Kryminalni w wersji angielskiej
2007-04-05 10:22:23Duet Holmes & Watson znają chyba wszyscy, nawet jeśli kryminały nie należą do ich ulubionej lektury. Przygody Sherlocka Holmesa można bowiem nazwać klasyką, a błyskotliwy umysł detektywa do dziś wzbudza podziw i zazdrość.
Ten Anglik z zasadami kojarzy się z nieodłączną fajeczką, kominkiem i fotelem, gdzie rozwiązuje sprawy z pozoru nierozwiązywalne. Tym razem, w jednej z najmroczniejszych swoich przygód tropi zjawiska noszące znamiona nadprzyrodzonych. „Pies Baskerville´ów" Conana Doyle prowadzi nas bowiem przez mroki rodzinnej historii, która związana jest ze straszną klątwą.
Przodek rodziny Baskerville'ów zaprzedał duszę diabłu, a kolejne pokolenia giną w zaskakujących okolicznościach zdając się potwierdzać mit o pokucie. Jeden z ostatnich właścicieli pięknego aczkolwiek mrocznego domostwa umiera w lesie z przerażeniem zastygłym na twarzy, a w okolicy pojawiają się opowieści o olbrzymim potworze grasującym na bagnach- postaci z dawnych legend. Jako, że do kraju ma przybyć kolejny spadkobierca zamku, do dzieła wkracza Sherlock Holmes. Ma on za zadanie ocalić nowego dziedzica, a przy okazji rozwiązać tajemnicę dziwnych zgonów. Wkrótce okazuje się, że detektyw ma do czynienia z godnym siebie przeciwnikiem, rozwiązanie sprawy zatem staje się prawdziwym wyzwaniem.
Namówiony przez detektywa Watson rusza jako towarzysz Baskerville´a do hrabstwa mając za zadanie przeprowadzić wstępne rozeznanie. Jak zwykle sympatyczny, trochę pewny siebie lekarz stara się jak najlepiej spełnić powierzone mu zadanie. Jego duma nas rozczula, a błędne wnioski wywołują cień uśmiechu na twarzy. Choć przyjaciel nie dorównuje Holmesowi przenikliwością to wiele z jego wskazówek i skojarzeń daje do myślenia.
Akcja książki rozwija się dynamicznie, pojawiają się kolejne wątki „zaciemniające" sprawę. Lecz Sherlock Holmes nie daje się sprowadzić z obranej ścieżki myślenia. Eliminując kolejno błędne tropy zbliża się do wykrycia sprawcy zbrodni. Osoba mordercy, nieznanego dotąd członka rodziny Beskerville'ów chyba dla nikogo nie jest zaskoczeniem. I choć spowici mgłą, wędrując wraz ze spadkobiercą zamku poprzez moczary mamy przeczucie zbliżającej się katastrofy to detektywowi możemy w pełni zaufać. Niestety morderca uniknął procesu i więzienia lekkomyślnie uciekając w bagienne rejony. A legendarny pies zabójca okazuje się być tresowanym i ucharakteryzowanym zwierzęciem mordercy.
Tym sposobem Sherlock Holmes po raz kolejny daje pokaz swoich możliwości i umiejętności dedukcji i segregacji dowodów. W obliczu tylu nie rozwikłanych zagadek historii pozostaje nam tylko żałować, że Holmes nie pozostawił po sobie równie wybitnych potomków. Ewentualnie możemy sięgnąć po kolejną książkę opisującą przygody detektywa, gdyż wtedy jesteśmy pewni sukcesu.
Justyna Gul
(justyna.gul@dlastudenta.pl)