„Wstyd” – proza codzienności
2007-06-22 13:46:21Roncagliolo przedstawia poszczególnych członków pewnej rodziny. Wszyscy oni skrywają swoje mniejsze lub większe sekrety. Mały Sergio po śmierci babci zaczyna widzieć duchy. W jego zakompleksionej siostrze Mariannie obudziła się niezdrowa fascynacja jej szkolną koleżanką. Alfredo, senior rodu dowiaduje się, że zostało mu niecałe pół roku życia. natomiast żona Alfredo, Lucy pewnego dnia zaczyna znajdować w swoich prywatnych rzeczach odkrywać liściki z niedwuznacznymi propozycjami seksualnymi. Do tego wszystkiego dochodzi dziadek, który nie zamierza poddać się toczącej jego umysł chorobie Alzheimera i postanawia się zakochać. Nawet ich kot – samotny, jak wszyscy domownicy – wyładowuje swoje frustracje, obsikując wszystkie meble.
Peruwiańczyk w perfekcyjny sposób opisuje rozpad rodziny. Żaden z jej członków nie odnajduje w innych wsparcia, dom stanowi dla niego źródło rozgoryczeń, nie ma w sobie nic z azylu. Małżeństwo Alfredo i Lucy od dawna przeżywało kryzys, oni sami jednak zdawali się go nie zauważać. Dopiero sytuacje ekstremalne zmuszają ich do refleksji. Czy aby jednak nie za późno?
Wydawać by się mogło, że 150 stron to za mało, by ukazać tak wiele skomplikowanych międzyludzkich relacji. Lakoniczny, ale jakże precyzyjny język pisarza połączony z oryginalną kompozycją sprawiają, że udaje mu się tej sztuki dokonać. Każde pojedyncze słowo, zdanie niosą ze sobą maksimum emocji i treści. W sposób łatwy i przyjemny serwuje nam porcję porządnej literatury okraszonej wielką ilością prawdy o życiu. Trywialne przesłanie – rodzina i miłość są najważniejsze i należy o nie walczyć (nawet, jak Dziadek, wzniecając bunt w domu spokojnej starości) – nabiera tutaj nowych znaczeń i głębi.
„Wstyd” to powieść, która przysporzyła sławy Santiago Roncagliolo. Już wkrótce w „Znaku” ukaże się kolejne jego dzieło – „Czerwony kwiecień”. Oby była równie błyskotliwa.
Marcin Szewczyk
marcin.szewczyk@dlastudenta.pl
Recenzja sporządzona dzięki uprzejmości Wydawnictwa ZNAK