Trzepot umierającego motyla
2010-05-20 11:27:04Mijające dni, tygodnie, lata i my zatopieni w szaleńczym pędzie codzienności. Ujednoliceni, wciśnięci w sztywne ramy przepisów i procedur, wpatrujący się w ekran komputera pracodawcy niczym szczury Pawłowa.
Nie pasujemy do tego świata, do tego życia, tak jak nie pasuje Samotnik, bohater „Spadającego ptaka”. Kontrowersyjna, zaskakująca opowieść Patryka Suchcickiego jest psychodeliczną bajką dla dorosłych. Akcja rozgrywa się w Stolicy nad którą góruje swoją brzydotą ale i oryginalnością Pałac Kultury. Tyle, że dla Samotnika to miejsce wyjątkowe – on sam mieszka w drewnianej chatce na iglicy Pałacu, chowając się tam przed całym światem.
Życie tego dziwnego, ale jakże przeciętnego mężczyzny w którym możemy przejrzeć się niczym w lustrze, to marna egzystencja w czterech ścianach. Jego przestrzeń wypełnia nicość i dopiero spotkanie z Prostytutką nadaje poczynaniom, kierunek i sens, odtąd bowiem Samotnik będzie badał zaułki miasta w poszukiwaniu tajemniczej nieznajomej.
Mężczyźnie w tej wyprawie życia towarzyszą bezdomni, transwestyci i dziwki, a w zniszczonej kamienicy na Pradze udaje mu się znaleźć trop prowadzący do Prostytutki – jego obsesji. Tyle, że Duża Ciotka umiera, a po niej zostaje zaledwie dźwięk telefonu i echo rozmowy. W szaleńczym wirze, którego epicentrum stanowi Samotny, poznajemy Franciszka pałającego żądzą zemsty, upadłą kobietę oddającą się za złotówkę, a nawet … Anioła Stróża.
Wraz z bohaterem przemierzamy też istne kręgi piekielne, a zamiast Dantego w twarz śmieje się nam Suchcicki, przedstawiając jednocześnie kanałowe królestwo z Baltazarem na tronie. I kiedy już wydaje się nam, że przeżyliśmy wszystko, dajemy się zamknąć w klatce z awansów i pochwał, gdzie z ogłupiającym uśmiechem pozdrawiamy szefa ze swojego przeszklonego boksu-akwarium.
Ucieczka z kieratu jest możliwa tylko w jeden sposób. A kiedy już wsiądziemy do kursującego bez przerw, strajków i targów z PKP pociągu relacji Piekło-Niebo, może nam się poszczęści. Może odnajdziemy wówczas sens życia, a naszą pustkę i samotność ukoi ta dziwka-śmierć?
Kto oczekuje po „Spadającym ptaku” ugrzecznionej historyjki z morałem, srodze się rozczaruje. Dosadne słownictwo i nowatorska forma sprawiają, że książka wyłamuje się z konwencjonalnych ram oraz stereotypów i jest tyle szokująca co oryginalna. Można się w niej zatracić, można nią rzucić o ścianę, można znaleźć w niej potwierdzenie braku logiki i sensu ziemskiego życia, chyba, że jest nim oczekiwanie. Patryk Suchcicki stworzył opowieść będącą metaforą ludzkiej egzystencji, która budzi skrajne emocje i której nie można minąć obojętnie. Nawet, jeśli nosimy na twarzy kamienną maskę, to „Spadający ptak” runie nam na głowę pobudzając mięśnie do drgania.
Patryk Suchcicki, "Spadający Ptak", Wydawnictwo Papierowy Motyl, premiera 10 maja 2010
Justyna Gul
(justyna.gul@dlastudenta.pl)