Tokijskie jeam session
2007-10-16 13:24:48Czy w wielkiej metropolii można pozostać anonimowym, zagubić się w poszukiwaniu samego siebie, spotkać przeznaczenie? Rozważania na temat życia i śmierci, przypadku i zrządzenia losu znajdziemy w książce „Po zmierzchu” Haruki Murakamiego, współczesnego japońskiego pisarza, autora „Kroniki ptaka nakręcacza”.
Pod osłoną nocy za sprawą pióra Murakamiego budzą się ludzkie słabości, żądze i pierwotne instynkty. Z chwilą sięgnięcia po książkę stajemy się biernymi obserwatorami życia kilku mieszkańców Tokio, których ścieżki przecinają się wzajemnie, a przeznaczenie ma dla nich gotowy scenariusz przyszłości.
Nasza podróż rozpoczyna się w bezosobowym barze Denny`s, gdzie poznajemy Mari zatopioną w lekturze grubej książki. Zimna już kawa i popielniczka na stoliku pozwalają się domyśleć, że spędziła tu sporo czasu. Nie wydaje się, żeby na kogoś czekała. Wyraźnie też w jej ruchach brakuje pośpiechu i nerwowości.
Oko naszej kamery wychwytuje wszystkie szczegóły ubrania Marie, wystroju restauracji, a nawet dosiadającego się do stolika nastolatka o imieniu Takahashi. Taka dbałość o szczegóły nie pozostawia miejsca na grę wyobraźni, a mimo to czujemy wewnętrzny niepokój. Może obawiamy się tego, co się jeszcze tej nocy wydarzy?
W tle rozbrzmiewa „The April Foods” Burta Bacharacha, a naszym oczom ukazuje się kolejna scena. Podglądamy śpiącą dziewczynę Eri, drżenie jej powiek, nieznaczne ruchy ust. Czujemy, że przekraczamy granicę intymności, a mimo to ostajemy na miejscu. Niczym w niemym kinie oglądamy kolejne slajdy wyświetlane przez projektor, wręcz fizycznie dotyka nas ból i zagubienie śpiącej.
Cięcie!
Znów wychodzimy na mroźne powietrze Tokio, spiesząc wraz z Marie do hotelu Alphaville, zwanego love hotelem. Ten zakątek płatnej miłości prowadzony przez byłą zapaśniczkę Kaoru przesycony jest zapachem seksu, cierpienia i poczuciem beznadziei. W jednym z jego pokoi rozegrała się tragedia jakich wiele widziały ściany spływające krwią. Tym razem ta czerwień osocza należy do chińskiej prostytutki pobitej przez kolejnego frustrata. Marie jako studentka lingwistyki może porozumieć się z ofiarą, a obcowanie z prostytutką stanowi kolejne doświadczenie w jej życiu. Kaoru jest bardziej odporna na takie sytuacje, już nie po raz pierwszy musi szukać pomocy dla klientek swojego hotelu. Tym razem jednak z niezwykłą dociekliwością pragnie znaleźć winnego pobicia.
Ciecie!
Migotanie ekranu komputera i rozpraszający nas stukot palców o klawiaturę wywołują migrenę. Jedno z wielu biur w jednym z wielu wieżowców skrywa sekret Shirakawy. Przykładny mąż kupujący niskotłuszczowe mleko, lojalny i oddany pracownik, zdeprawowany maniak lubujący się w prostytutkach i zadawaniu bólu. Co jeszcze skrywa przed nami Tokio?
Przerzucany z miejsca na miejsce czytelnik ma wrażenie, że świat pogrąża się w chaosie. Marie, jej śpiąca siostra Eri, Takahashi koncertujący w podziemiach wieżowca, zagadkowa Kaoru i uciekająca przed nieznanym wrogiem sprzątaczka – wydaje się, że to wszystko maski, postacie występujące w dramacie.
Czas jednak nieubłaganie płynie, a nasi aktorzy okazują się być zwykłymi ludźmi wchłoniętymi przez zgiełk budzącego się do życia miasta. I znów w blasku słońca wszystkie elementy układanki wracają na swoje miejsce, a filozoficzne rozmowy o śmierci, celu życia i przyszłości zostają zepchnięte w głąb duszy. Aż do następnego seansu, kolejnej podróży z biletem od Murakamiego.
„Po zmierzchu” to książka mroczna, niepokojąca i kontrowersyjna. Odczytywana wielowymiarowo budzi nas z głębokiego letargu, pokazując prawdziwą ludzką naturę. Trudno jednak oprzeć się pokusie ucieczki w świat snu, pewne rzeczy bowiem powinny pozostać w ukryciu. A czy jest lepszy sposób, niż zniknięcie pod osłoną nocy?
Justyna Gul
justyna.gul@dlastudenta.pl