Natychmiastowe poznanie kontra długie analizy?
2007-03-21 11:23:38Co łączy Evelyn Harrison, znawczynię starogreckiego rzeźbiarstwa z Viciem Bradenem, jednym z najbardziej znanych trenerów tenisa? Otóż obydwoje dysponują niespotykaną intuicją. Badaniem siły pierwszego wrażenia zajął się Malcolm Gladwell, dziennikarz New Yorkera i The Washington Post w książce „Błysk! Potęga przeczucia”. Wyszła z tego frapująca książka o potędze naszych wewnętrznych, często niewytłumaczalnych przeczuć, które bywają równie prawdziwe, co długotrwałe analizy.
W jednym z pierwszych rozdziałów książki, Gladwell przytacza historię pewnego posągu. Otóż na początku lat ‘80. Gianfranco Becchina, handlarz dzieł sztuki, zaoferował Muzeum Jeana Paula Getty’ego w Kalifornii marmurowego kurosa z VI wieku p.n.e. Wydarzenie to wzbudziło ogromne zainteresowanie świata kultury, do tej pory bowiem podobnych rzeźb zachowało się zaledwie kilkanaście, żadna zaś – w całości. Oczywiście, muzeum powzięło wszystkie środki ostrożności – dokładnie sprawdzono dokumenty, które przybliżały najnowszą historię posągu. Geolog Stanley Margolis gruntownie obejrzał rzeźbę pod mikroskopem i... potwierdził jego autentyczność. „Był jednak pewien problem – pisze Gladwell - kuros nie wyglądał jak należy”. Zauważył to i Federico Zori, włoski historyk sztuki, i Evelyn Harrison, znawczyni greckiego rzeźbiarstwa. Oboje jednak nie potrafili wytłumaczyć, co jest z rzeźbą nie tak. Po prostu mięli dziwne przeczucie, że coś się nie zgadza.
Muzeum zorganizowało więc seminarium w całości poświęcone nowemu nabytkowi. George Despins, dyrektor Muzeum Akropolu w Atenach spojrzał na kurosa i stwierdził: „Każdy, kto choć raz widział rzeźbę wyłaniająca się z ziemi potrafi rozpoznać, że ten posąg nigdy w ziemi nie leżał”.
Sprawa autentyczności kurosa nigdy nie została rozstrzygnięta. Ale wiadomo, że w kilka miesięcy da się postarzyć powierzchnię dowolnego marmuru o tysiące lat za pomocą pleśni ziemniaczanej. Dlatego w kalifornijskim muzeum pod fotografią posągu widnieje napis: „Około 530 roku p.n.e. lub współczesny falsyfikat”.
Na pierwszy rzut oka Vica Braden, trenera tenisa z Evelyn Harrison nie łączy absolutnie nic. Gladwell udowadnia jednak, że tych dwoje ma jedną wspólną cechę – niesamowitą intuicję. Otóż Braden potrafi z 90% skutecznością przewidzieć tzw. podwójny błąd serwisowy. „Tenisista podrzucał piłkę w powietrze i właśnie kiedy miał uderzyć, Braden wołał O nie, podwójny błąd! – i rzeczywiście, piłka spadał poza wyznaczony obszar lub trafiała w siatkę” – pisze Gladwell.
Skąd biorą się przeczucia? Czy można je badać naukowymi metodami? I jakie z tych badań wypływają wnioski? Gladwell stara się przeprowadzić rzetelną analizę zjawiska intuicji. Przytacza badania profesora Uniwersytetu Waszyngtońskiego Johna Gottmana i uczonych z Iowa. Łącząc lekkie anegdoty z poważnymi naukowymi analizami, amerykański dziennikarz raczy nas wciągającą i doskonale udokumentowaną lekturą.
Małgorzata Kaczmar
(malgorzata.kaczmar@dlastudenta.pl)
Recenzja sporządzona dzięki uprzejmości Wydawnictwa ZNAK