Ludzie ulicy - o upadku i nadziei
2007-09-24 10:30:32Stowarzyszenie im. Maryi Niepokalanej na rzecz
Pomocy Dziewczętom i Kobietom już od kilku lat zajmuje się
organizowaniem pomocy dla tych, dla których praca na ulicy jest smutną
codziennością. Mimo nieustannych trudności finansowych i częstokroć
braku zrozumienia ze strony urzędników państwowych – nie poddaje się.
Dzięki jego działalności prostytucja przestaje być w wielu kręgach
tematem tabu, a walka z nią nie jest już tylko bezwartościowym
sloganem.
„Kobieta nie jest grzechem” stanowi zapis
rozmowy z siostrą Anną Bałchan, niegdyś współpracującą z katowickim
Stowarzyszeniem Pomocy Dzieciom i Młodzieży „Dom Aniołów Stróżów”, a
obecnie prowadzącą dom, który dzięki życzliwości wielu ludzi stał się
bezpieczną przystanią dla zagubionych kobiet. Siostra Anna Bałchan
opowiada dziennikarce Katarzynie Wiśniewskiej zarówno o kulisach
trudnej pracy streetworkera, jak i o społecznych przyczynach
prostytucji. Wielokrotnie podkreśla, jak bardzo krzywdzące i
niesprawiedliwe może być ocenianie człowieka tylko na podstawie tego,
czym zajmuje się na co dzień. Czasami wystarczy spojrzeć uważniej, aby
przekonać się, że za kusym strojem i mocnym makijażem prostytutki kryje
się skrzywdzona, samotna dziewczyna, której obce są ciepło i poczucie
bezpieczeństwa. Bywa, że jest ona ofiarą handlu żywym towarem,
maltretowaną i zastraszaną nawet przez najbliższych, zmuszoną do
podporządkowania się twardemu prawu ulicy.
Opowieść siostry Anny
Bałchan można śmiało określić mianem przestrogi dla wszystkich kobiet,
które dotąd nie nawykły do kierowania się w życiu szczególną czujnością
i zasadą ograniczonego zaufania. Historie prostytuujących się dziewcząt
pokazują, jak łatwo jest wykorzystać czyjąś naiwność i desperację.
Jednocześnie siostra Anna obdarza czytelnika całkiem sporą dawką
optymizmu, wskazując jak bardzo istotna w autoterapii jest umiejętność
przyjmowania pomocy od innych. Jej niezwykle czytelny przekaz jest
całkowicie pozbawiony moralizatorstwa i tendencji wartościujących.
Dzięki temu czytelnik przychylnie spogląda także na kwestię duchowości,
łatwiej jest mu docenić jej wagę i zrozumieć, że człowiek to tak
naprawdę wielka tajemnica.
Oprócz wstrząsających niekiedy
opowieści z życia podopiecznych siostry Anny, książka pełna jest także
zabawnych anegdot i dykteryjek. Humor po śląsku w wykonaniu siostry
zakonnej może być dla niektórych dość zaskakujący, ale na odbiór
całości działa zdecydowanie in plus. Przy odrobinie wrażliwości łatwo
będzie dostrzec czytelnikowi, że życie osoby duchownej to nie tylko
modlitwa i rozmyślanie, ale także kontakt z żywymi istotami, zmaganie
się z prozą życia i pokonywanie własnych ludzkich, a zatem wspólnych
każdemu, słabości.