Jerzy Stuhr - erudyta
2007-11-19 16:41:12Książka Marii Malatyńskiej „Ucieczka do przodu!" to zbiór rozmów z Jerzym Stuhrem. Wprowadzenie i zarazem część całości stanowią tu fragmenty wywiadu z 1980 roku, w którym autorka przypisała aktorowi doniosłą funkcję głosu pokolenia. W dalszej kolejności zamieszczono tu wywiady przeprowadzane od 2004 roku, ukazujące się w „Gazecie Krakowskiej" w cyklu zatytułowanym „Jedno pytanie do J.S.".
W ten sposób Malatyńska daje obraz pewnej drogi, jaką przeszedł Stuhr od momentu spektakularnego sukcesu do czasów współczesnych, kiedy to jego pozycja i znaczenie jako aktora, twórcy filmowego, nauczyciela i wreszcie ambasadora polskiej kultury na świecie są już niejako ukonstytuowane. Jerzego Stuhra nikomu przedstawiać nie trzeba, a to chyba najlepsze uzasadnienie potrzeby powstania owego zbioru, proponującego bardziej pogłębioną, bo osobistą wypowiedź artysty o samym sobie i o swojej sztuce.
Książkę czyta się z prawdziwą przyjemnością, a nawet, można powiedzieć z satysfakcją. Bo Stuhr to pasjonata. Z pasją tworzy i z pasją żyje. Wypływający z tego faktu optymizm udziela się czytelnikowi. Daje to wspaniałe, kojące wręcz przeświadczenie, że nasza polska współczesna rzeczywistość to coś więcej niż żenujące polityczne afery, a kultura rodzima świetnie broni się przed szturmem miałkości.
W tym aspekcie kontakt czytelnika ze Stuhrem - erudytą, napawa nadzieją i w przedziwny sposób zapewnia poczucie bezpieczeństwa. Bo są, wśród nas ludzie, autorytety, którym się chce. A Stuhr potrafi jeszcze rzecz niezwykłą: z łapczywością młodzieńca, zachwycić się nad życiem i sztuką, docenić na pierwszym miejscu to, co ma w sobie przekorę i niebanalność, by za chwilę poważnie i z pokorą mówić o patriotyzmie i o wartości polskiej kultury, o tym jak się ją tworzy, ale też jak nauczyć się ją doceniać. Ta prezentowana przez niego drogocenna wrażliwość spojrzenia, to ogromne wyczulenie stanowi chyba najsilniejsze wrażenie, jakie pozostaje po lekturze „Ucieczki do przodu!".
Książkę polecam wszystkim, także tym, którzy kojarzą Jerzego Stuhra wyłącznie z „Seksmisją" Juliusza Machulskiego. Czytelnik nie dozna bowiem za jej sprawą ani krztyny sztywnego mentorstwa. Wręcz przeciwnie: czeka go pouczające, ożywcze spotkanie ze współczesnym inteligentem, świadomym i oddanym swej sztuce obserwatorem rzeczywistości.
Joanna Mizgalska
(joanna.mizgalska@dlastudenta.pl)
Recenzja powstała dzięki uprzejmości Wydawnictwa "Znak"