Cuda w Radosnej
2008-08-05 10:30:34Czy w dzisiejszych czasach można wieść życie przepełnione miłością, dobrocią i magią? Czy w świecie, gdzie szerzy się korupcja, królują układy i układziki, znajdzie się miejsce na poszanowanie tradycji, odwiecznych rytuałów i wiary w cuda? I wreszcie- czy w dobie „McDonaldyzacji" każdej dziedziny życia można cieszyć się powolną konsumpcją własnoręcznie upieczonego placka z jagodami?
Zofia Staniszewska, autorka książki „Czarownica z Radosnej" przekonała mnie, że nie ma rzeczy nie do zrobienia, a magia i moc są obecne w każdym z nas. Trzeba je tylko umieć dostrzec by następnie posługując się nimi z szacunkiem wieść godne życie w którym wszystkie dni wypełnione są słońcem.
Tytułowa czarownica to z pozoru kobieta jak większość z nas. Jagoda to szacowna bibliotekarka, matka dwójki dorastających dzieci - Jasia i Joasi oraz właścicielka sporej gromadki czworonogów. Jest samotną matką, wdową, właścicielką gospodarstwa na wsi mającą swoje smutki i troski. Różnica polega jednak na jej podejściu do dnia codziennego oraz na...uprawianie białej magii. To za sprawą jej uśmiechu, skupienia na chwili obecnej, dobroci i tolerancji konfitury nabierają wyjątkowego smaku, zwierzęta są nadzwyczaj łagodne, a czas w Sanktuarium Ciszy w Mrocznym Zagajniku przestaje płynąć.
Ten sielski obraz życia na wsi został przez autorkę wzbogacony o bynajmniej nie magiczne ludzkie przywary. We wsi pełno jest ludzi o naprawdę zamkniętych umysłach, szerzy się donosicielstwo, nie brakuje nawet współczesnego wątku kryminalnego z burmistrzem i jego gangiem w tle.
W Radosnej czas nie tylko za sprawą magii staje w miejscu i jedynie plotka roznosi się z niebywałą szybkością. Nie brakuje tu też fałszywie pojętej religijności, objawień i pazerności. Baśnie wplatane przez autorkę w tekst dodatkowo uwidaczniają ludzkie przywary i motywy jakimi kierują się oni w działaniu.
Podróż z „Czarownicą z Radosnej" to wyprawa w krainę dobroci, mitów i legend, jak ta o karczmie zamienionej w kamlot To także sposób na docenienie dnia dzisiejszego, chwytanie tak szybko mijających chwil nim uciekną oraz możliwość odnalezienia w sobie dziecka. Zderzenie z brutalną rzeczywistością i kontrast pełnego spokoju (choć nie ciszy) życia Jagody gdzie natura ma swoje prawa a każdy bliźni jest serdecznie witanym gościem, daje nam możliwość wyboru swojej drogi.
Oczywiście nawet bohaterka nie zna swojej przyszłości i nie opuszczają ją rozterki, zwłaszcza że tęsknota za zmarłym mężem kładzie się cieniem na mijającym czasie. W pobliżu jednak pojawia się charyzmatyczny oryginał - rudowłosy Jakub, może więc warto znów otworzyć się na miłość?
Nie zdradzę zakończenia książki, choć możecie ujrzeć je w szklanej kuli, jeśli tylko mocno uwierzycie w moc uczucia. A kiedy tylko znudzi wam się zaklinanie kryształu to, delektując się jednym z kosmicznych wypieków (przepisy dołączone do książki w magiczny sposób!), możecie przenieść się wraz z Jagodą w jej magiczny świat. Ja natomiast, choć nie mam naszyjnika z Kamieniem Księżycowym, postaram się choć trochę z cudów z Radosnej wcielić w życie.
Justyna Gul
(justyna.gul@dlastudenta.pl)
Recenzja powstała dzięki uprzejmości wydawnictwa Red Horse: