Gdzie jest Śmierć?
2012-02-23 12:59:05Wężowowłose panie zaczynały wkurzać Percy’ego. Powinny zginąć trzy dni temu, kiedy zrzucił na nie skrzynię kul do kręgli w Napa Bargain Mart. Powinny zginąć dwa dni temu, kiedy wjechał w nie wozem policyjnym w Martinez. A już na pewno powinny zginąć tego ranka, kiedy odciął im głowy w Tilden Park.
Drugi tom cyklu Olimpijscy herosi, autorstwa Ricka Riordana, nosi tytuł Syn Neptuna. Książka przenosi czytelnika w klimat całkowicie odmienny niż pierwsza część – Zagubiony heros. Choć Grecja zostaje zastąpiona przez Rzym, to szkielet dzieła jest wciąż taki sam: trójka młodych ludzi, masa niebezpieczeństw, misja do wykonania. Misja, która może doprowadzić do zagłady rzymskich potomków bogów, albo do zwycięstwa nad hordami nieprzyjaciół, prowadzonych przez jakże sympatyczny tandem – Alkyoneusa i Polybotesa. Gdzieś po drodze bohaterowie przeżywają własne rozterki, problemy oraz niepewności. Na domiar złego, Śmierć gdzieś się zawieruszyła.
Mimo ciekawej fabuły, książka Riordana zmaga się z kilkoma problemami, które niestety negatywnie wpływają na jej jakość. Pierwszym z nich jest przewidywalność. Przebrnąwszy przez pierwsze jej karty, już wiedziałem, że wszystko skończy się w taki, a nie inny sposób. A szkoda. Brak mi tu nieprzewidywalności, takiej jak choćby u G.R.R. Martina. Drugim negatywnym aspektem jest podobieństwo do poprzedniego tomu. Syn Neptuna oparty jest na podobnym szablonie, co Zagubiony heros. Trzy osoby w drużynie, znów dwóch chłopców, Percy Jackson i Frank Zhang, oraz jedna dziewczyna, Hazel Levesque, zakochana w członku teamu, zanik pamięci, misja do wykonania, nieprzyjazna osoba w obozie. Przyznam szczerze, że mnie to znudziło. Staram się to jednak usprawiedliwić potrzebą wprowadzenia nowej, jakże potrzebnej dla całego cyklu, trójki bohaterów. Szkoda tylko, że sposób nie został choć trochę urozmaicony.
O ilustracjach, do których tak często przyczepiam się w swoich recenzjach, nawet nie wspominam. Tu również jest ich brak, co szczególnie kontrastuje z naprawdę dobrze zrobioną okładką.
Jednak książka ma również pozytywne strony. Bez wątpienia Riordan umiejętnie przekazuje czytelnikowi wiedzę na temat kultury i mitologii starożytnych Rzymian, nie epatując wiedzą, która by się znudziła. To duży plus. Książka skierowana jest zdecydowanie do osób młodszych. Może ich zaciekawić i być impulsem do dalszego poznawania źródeł kultury europejskiej. Postaci, wykreowane na kartach Syna Neptuna, są barwne dzięki swoim charakterom, historiom oraz przeżyciom. Osobiście razi mnie jednak bohaterskość trzynastolatki. W moim odczuciu jest to lekko fałszywe i sztuczne. Tak samo, jak część dialogów, które wydają się być prowadzone w sposób maksymalnie „luzacki”.
Przyznam, że mam problem z oceną książki. Z jednej strony wciągnęła mnie, co spowodowane jest zapewne owym antycznym klimatem. Z drugiej strony miejscami rozczarowała. Podsumowując jednak, mimo średnio entuzjastycznej oceny, polecam ją każdemu, kto jest zainteresowany rzymską mitologią, prostą w odbiorze literaturą przygodowo fantastyczną oraz każdemu, kto lubi Percy’ego Jacksona.
Ocena w skali akademickiej:
Fabuła: 4.0
Kreacja bohaterów: 4.5
Przewidywalność: 3.0
Oprawa graficzna: 4.0
Świat: 4.5
Ocena końcowa: 4.0
Rick Riordan, Syn Neptuna, Galeria Książki, 2012
Bartek Janiczek