26 lat po pierwszej części twórca "Mad Maxa" George Miller postanowił, że nakręci kolejny odcinek tego słynnego filmu sensacyjnego. Na planie nie pojawi się już jednak Mel Gibson.Dokładne szczegóły projektu nie są znane. Wiadomo jedynie, że reżyser jest na etapie poszukiwanie dogodnej lokalizacji, gdzie będą powstawać filmowe zdjęcia. Fanów zastanawia jednak inna rzecz - kto wcieli się w rolę szalonego Maxa, jeśli nie jego trzykrotny odtwórca - Mel Gibson?
Sam aktor ponoć nie chce zagrać roli, ponieważ czuje się już wiekowo. Pierwsza ekranizacja miała miejsce, gdy Mel miał 21 lat (był to rok 1979). Teraz jego pasją nie jest już wcielanie się w superbohatera, a reżyserowanie.
Dodam jedynie, że podziwiam Gibsona za tą decyzję. Coraz częściej zauważamy gwiazdy, które próbując się odmłodzić, wielokrotnie psują swój wizerunek.
Kornelia Podziemek