"Galop '44" - współczesna młodzież, żyjąca w Powstaniu Warszawskim!
2016-07-14 14:40:53A gdyby tak, na jeden dzień, stać się powstańcem? Odejść od komputera, telewizora, tabletu, konsoli i wszystkich innych urządzeń, których najmniejszą jednostką jest pixel? I przenieść się do czasów kiedy się grało Chopina (niczym Szpilmann), na połowie fortepianu, postawionego na górze gruzu, bez żywej duszy wokół.
Jest to możliwe, dzięki powieści autorki książek dla dzieci i tłumaczki - Małgorzaty Kowaleczko-Szumowskiej, która przenosi w swoim "Galopie 44'", dwóch nastoletnich "milenijnych" chłopców do rzeczywistości powstańczej stolicy. Posłuży im do tego stara szafa, niczym w Narnii i obraz, jak lustro z Alicji z Krainy Czarów.
Napchani popkulturą, kolorowi jak reklamy które widzą w telewizji, chłopcy trafiają do rzeczywistości Krzysztofa K. Baczyńskiego, Mirona Białoszewskiego i wielu innych, którzy wtedy byli bardzo bliscy wiekowo tym bohaterom. Trzynastoletni Mikołaj i siedemnastoletni Wojtek ladują w świecie, w którym trudno było znaleźć wodę, a za rogiem lała się jedynie krew.
Tam obrót głową w lewo lub w prawo, lub proste patrzenie na niebo, przejście przez ulice, witanie sie z przyjacielem mogło ich kosztować życie. Znaleźli się gdzieś, gdzie wartości materialne takie jak nowy smartfon czy markowy ciuch nie miały znaczenia.
Zdobycie pożywienia graniczyło z cudem, a ludzkie życie było najbardziej cenną wartością. Odkrywają wojenne piekło, odpowiedzialność za siebie nawazajem, i rzeczywistość prawdziwych, a nie wypaczonych wartości.
Autorka poszukiwała postaci swojej powieści, jak i historii, w archiwach Muzeum Powstania Warszawskiego. gdyż jak sama wspomina: "Wydarzeń, które wypełniły Galop’44, sama nie wymyśliłam. Nie śmiałabym (...)". Kolejnym jej "magazynem" wiedzy było National Archives w Londynie, gdzie natrafiła na nietypowych, lecz prawdziwych bohaterów Powstania Warszawskiego. Opowiada, że przygotowując się do książki, dowiedziała się o obecności żołnierzy z RPA w powstaniu '44, oraz o groteskowym angliku również biorącym udział w naszym warszawskim zrywie.
Chłopaki ze świata internetu, muszą przeżyć 63 dni, bez komórki, tabletu, a nawet zegarka, starając się nie zginąć od patrzenia w niebo.
ZS/ip
fot. materiały prasowe