Patrick Rothfuss

W czasach taśmowej produkcji kolejnych tomiszcz, można by go nazwać artystą jednego przeboju. Gdyby nie to, że jakimś cudem doczekaliśmy się wydania jeszcze dwóch innych książek. Patrick Rothfuss zadebiutował w 2007 “Imieniem Wiatru” po 15 latach pisania powieści. W ten sposób rozpoczął trylogię Kronik Królobójcy, która uznawana jest z jedną z najlepszych serii fantasy nowoczesnych pisarzy. Nic w tym dziwnego, Rothfuss dopracowuje swoje dzieła w każdym calu. Język jego twórczości jest plastyczny i obrazowy, świat przedstawiony pełen tajemnic i postaci których perypetia naprawdę przejmują czytelnika. Szkoda tylko, że autor pisze tak wolno. Pomiędzy pierwszą, a drugą częścią minęły cztery lata, a Patrick mocno narzekał na brak przestrzeni czasowej do rozwinięcia jego pisarskich skrzydeł. Nie powinno więc dziwić, że już od 7 lat czekamy na finał trylogii, a premiery wciąż nie widać, bo autor bez przerwy pozbywa się szkiców lub przepisuje je na nowo. Jest jednak na co czekać, bo zwieńczenie serii, ma być zaledwie wstępem do większego cyklu. O ile Rothfuss zdąży wszystko napisać jeszcze w tym stuleciu.