"Mała baletnica" - opowieść o międzynarodowym skandalu pedofilskim
2018-05-22 09:50:11Już 7 czerwca 2018 w księgarniach pojawi się "Mała baletnica", najnowsza powieść Wiktora Mroka, opowiadająca o kulisach tzw. child porn industry i spraw związanych z nadużyciami w stosunku do dzieci. Opisano w niej głośny skandal obejmujący międzynarodowe powiązania biznesowe, wielką politykę, a także emerytowanych agentów KGB.
Książka o skandalu pedofilskim
Dynamiczny rozwój internetu – jego niemal nieograniczony zasięg i dostępność w cywilizowanym świecie – zachęcił nadawców wszelkich treści, również tych niedozwolonych, do zamieszczania produktów ich działalności w sieci. W hurtowych ilościach powstawały kolejne strony adresowane do internautów, którzy realizacji swych żądzy szukają w pedofilii. W związku z rosnącą skalą tego zjawiska policja we wszystkich krajach zaczęła tworzyć specjalne wydziały do walki z taką formą przestępczości, ale w miejsce jednej odciętej głowy wyrastała nowa. Co może szokować − dzieci w takich produkcjach często były wykorzystywane za zgodą rodziców, skuszonych profitami. W przypadku wielu ofiar proceder ten ciągnął się latami i nie miał zakończenia w skazujących wyrokach sądowych.
Historia zawarta w tej książce jest oparta o prawdziwe wydarzenia, które rozgrywały się od 1997 roku, znajdując swój finał w roku 2004 – jednak nie taki, jakiego można by oczekiwać. Niektóre z postaci ukazanych w książce istniały naprawdę (Anastazja, Aleks i Stiepan). Rola Czerwonego Parasola w całej sprawie nie została wyjaśniona do dziś, co ciekawe – z mediów zniknęły też wszystkie informacje o tej organizacji.
Jeśli chodzi o główny problem – rozpowszechnianie materiałów ukazujących dzieci w wyuzdanych pozach i odważnych strojach – wciąż mamy z nim do czynienia, choć zapisy prawne w tej materii są dziś zdecydowanie bardziej restrykcyjne. Afera Li’l Amber dała początek szerokiej dyskusji nad dopuszczalnością pewnych form prezentowania dzieci w mediach, ale materiały dystrybuowane przez Ukrainę w ramach projektu LSM nadal krążą w sieci − są darmowe i łatwe do zdobycia. Na szczęście współcześnie mechanizmy kontroli internetu są o wiele skuteczniejsze niż przed dekadą czy dwiema i sprawnie eliminują tych, którzy chcieliby powtórzyć „sukces” producentów spod znaku LSM.
MD/ip
fot. materiały prasowe