"Armagedon i paranoja" - Rodric Braithwaite o lęku przed bombą atomową
2019-06-17 11:10:063 lipca 2019 do sprzedaży w Polsce trafi książka pt. "Armagedon i paranoja. Zimna wojna. Nuklearna konfrontacja", w której Rodric Braithwaite pisze o lęku przed bombą atomową.
Zwykli obywatele mieli zazwyczaj niewiele do powiedzenia w sprawie bomby atomowej. Niektórzy bez większego skutku protestowali. Inni zgadzali się ze stanowiskiem swoich władz, że jeśli druga strona posiada bombę, to my też musimy ją mieć. Większość – podobnie jak mieszkańcy Pompejów – miała nadzieję, że ten wulkan nigdy nie wybuchnie.
Historia jednak pokazuje, że do wypadku dochodziło i prawdopodobnie będzie dochodzić. Energia atomowa budzi jednocześnie strach i nadzieję. Lęk przed powtórką tragedii z Czarnobyla. Nadzieję na ekologiczne źródło energii, które nie będzie eksploatować wyczerpujących się zasobów ziemi.
Sylwetka autora
Rodric Braithwaite - brytyjski dyplomata i ceniony historyk. Tym razem autor "Afgańcy. Ostatnia wojna imperium" podejmuje temat energii atomowej. Przez dekady od podróży pociągiem w 1945 roku kiedy Braithwaite był jeszcze małym chłopcem zastanawiał się, jakie myśli towarzyszyły uczonym, konstruktorom broni, wojskowym, urzędnikom i politykom. Osobom odpowiedzialnym za stworzenie i użycie bomby atomowej.
O książce
W wojnie jądrowej nie ma zwycięzców.
6 sierpnia 1945 roku, godzina 8.15, Hiroszima. Na tle nieba pojedynczy samolot zrzuca bombę. 43 sekundy później miasto wraz z mieszkańcami wyparowuje, znika z powierzchni ziemi.
Tak zaczyna się nowa era w dziejach świata. Czas atomu. Ludzkość dostaje do rąk broń, która jest w stanie unicestwić planetę. Świat rozpada się na części. Rozpoczyna się wyścig zbrojeń. Pełni zaangażowania naukowcy rozgryzają tajemnice natury. Posłuszni wojskowi skrupulatnie planują możliwe manewry, a politycy borykają się z podjęciem decyzji, których konsekwencje mogą się okazać nie do przyjęcia. Patriotycznie nastawieni obywatele godzą się z tym, że ich kraj potrzebuje ostatecznego środka obrony. Protestujących nikt nie słucha.
W tej opowieści występują liczne czarne charaktery – i to po obu stronach żelaznej kurtyny. To mroczny czas paranoicznego strachu przed nuklearną katastrofą.
Zarówno Trumana, jak i Trumpa, tak Chruszczowa, jak i Putina – myśl o potędze, którą się dysponuje, przerażała i przeraża wszystkich. To nie zmienia się od lat.
Dysponujemy bronią zbyt potężną, by można jej było użyć. Zniszczyłaby naszą cywilizację w kilka sekund. Wystarczy błędna ocena sytuacji, zamach terrorystyczny lub… czysty przypadek.
MD/ip
fot. materiały prasowe