Wędrówka ślepca po wymarłym mieście
2009-06-23 14:54:00Rozpaczliwe szukanie odpowiedzi na pytanie „kim jestem" w ogarniętym wojną Sarajewie 1992 roku. „Krzesło Eliasza" to pierwsza w Polsce powieść chorwackiego pisarza Igora ©tiksa, wydana nakładem W.A.B. już 24 czerwca 2009.
Znany austriacki pisarz Richard Richter zawsze czuł się nomadem bez własnych korzeni. Po odejściu od żony odkrywa, że nie jest tym, kim myślał. Tajemnica jego pochodzenia kryje się w niebieskim brulionie z 1941 roku, zamurowanym w ścianie jego domu rodzinnego. Jego życie okazuje się totalną fikcją, wychowująca go ciotka - notorycznym kłamcą, ojciec - obcym człowiekiem, a matka - nieracjonalnie szalejącą z miłości za żydowskim komunistą pochodzącym z Jugosławii. Skołowany wieściami Richard wyrusza na poszukiwanie, śladami miłosnej historii, po 50 latach ojca do Sarajewa, które wiosną 1992 znajduje się pod oblężeniem i nieustannym obstrzałem niewidocznych snajperów z atakującej armii bośniackich Serbów. W tym odciętym od świata mieście jako korespondent wojenny odnajduje budujące wsparcie, katharsis poprzez wojenny teatr, przyjaźń i ożywczą dla człowieka w wieku średnim miłość, w końcu też i ojca. Za to wszystko też słono zapłaci.
©tiks snuje opowieść o Richterze, zaplątując wątki jak w greckiej tragedii, w której każdy krok i decyzja są złe, a nad losami bohaterów czai się złowrogie fatum czy ślepa sprawiedliwość w postaci bośniackich snajperów. Dylematy, jakie targają Richardem, nie umywają się do tych ze starożytnej Grecji, siłą rzeczy wszystkie po wielokroć podnoszone porównania są grubo naciągane - Richter miota się jak kukiełka, bezwolna marionetka pociągana za sznurki kolejno przez niezaspokojoną żądzę ciekawości, admiracji ze strony wielbicieli jego twórczości, potem namiętności, pożądania i finalnie strachu przez ujawnieniem prawdy. Ten pięćdziesięcioletni człowiek nie potrafi podjąć samodzielnie, bez udziału opatrzności czy losu, żadnej decyzji.
Historia snuta przez ©tiksa ma głęboki potencjał, jednak autor dobił ją niepotrzebnie ciężkością odwołań do mitologicznej historii Edypa, przez które czytelnik miał czuć nieubłagany oddech przeznaczenia, przed którym nie da się uciec. Mieszanka kultur, w jakich wychował się ©tiks, i wywodząca się stąd jego wiara w predestynację może powodować spory dysonans z powodu odrębności kulturowej czytelnika. „Krzesło Eliasza" (w tradycji żydowskiej służące do obrzędu obrzezania), podejrzewam - wbrew intencjom autora, kastruje czytelnika mentalnie. Sprawia, że finalne samobójstwo Richtera przyjmujemy z ulgą, a nie jako jedyną szansę na przecięcie sznurków przeznaczenia. Nie można być jednak zbyt surowym dla tej formy psychoanalizy, którą można traktować jako symboliczny powrót do rodzinnego miasta i rozliczenie się z wojną, przed którą autor musiał uciekać jako młody chłopak.
Igora ©tiksa, „Krzesło Eliasza", Wydawnictwo WAB, przełożyła na język polski Danuta Cirlić-Straszyńska, premiera 24 czerwca 2009
Karolina Kuśmider
(karolina.kusmider@dlastudenta.pl)