W poszukiwaniu korzeni
2008-01-08 12:32:53Sięgając po najnowszą książkę Sebalda poznajemy życie Jacques’a Austerlitza. Człowieka, którego nawiedza przeczucie, że nie ma swojego miejsca w rzeczywistości. Któremu zdarzają się chwile bez początku i końca, a z drugiej strony całe życie wydaje mu się niekiedy ślepym punktem bez trwania. Dlaczego? Bo jest dzieckiem, któremu wojna zabrała tożsamość. Samotnym i wyobcowanym. Wszędzie czującym się nieswojo.
Żydowski chłopiec, którego zdjęcie widnieje na okładce książki, został na początku okupacji wysłany do Anglii i tam adoptowany przez pastora z Walii. Najpierw uderzył go zdumiewający fakt, że się po prostu żyje. Że jego bliscy zginęli, a on nie. Skąd takie wyróżnienie? Jedyna rzecz ocalała to mały plecak, którego bohater nie chce się pozbyć. Teraz próbuje odszukać swoich rodziców. Zbiera okruchy historii. Lepi wycinki zdarzeń. Mija różne płaszczyzny czasowe. Udaje się do Pragi. Odnajduje aktorkę Agatę Austerlitz (zginęła w obozie) i działacza socjaldemokratycznego Maximiliana Aychenwalda (zginął w nieznanych okolicznościach). Zagłada jak echo przewija się przez karty tej powieści.
Wydawać by się mogło, że Austerlitz żyje w próżni. Trudno doszukać się czegoś, z czym mógłby się identyfikować. Czuje się chaos jego życia. Jedyny dom, jaki zbudował, powstał z wiedzy. W niej znalazł oparcie. Jest historykiem sztuki. Będziemy z nim w najciekawszych bibliotekach Europy: Antwerpii, Londynie i Paryżu.
I co z tego, że korzenie przynajmniej w podstawowym stopniu zostały zrekonstruowane? Ta świadomość nie daje bohaterowi szczęścia. Austerlitz jest wyczerpany. I wciąż pojawiająca się myśl, czy nie wygodniej byłoby, „gdyby można było niczego nie pamiętać!”.
W.G. Sebald jest królem szczegółu. Napisał książkę intelektualną, wymagającą i eurydycyjną. To jednocześnie: esej, reportaż i powieść. Temu kolażowi towarzyszy sporo zdjęć. Wielu twierdzi, że gdyby nie tragiczny wypadek kończący jego życie, dożyłby zapewne Nagrody Nobla.
Zapamiętane: „Jak niewiele możemy zatrzymać, ile wciąż idzie w zapomnienie z każdym zgasłym życiem, jak świat niejako sam się opróżnia i pustoszeje, jak historie, związane z niezliczonymi miejscami i przedmiotami, które same nie mają władzy pamięci, nie zostaną przez nikogo wysłuchane, zanotowane ani przekazane.”
W.G. Sebald
„Austerlitz”
Wyd. W.A.B.
Marta Jadwiga Chowaniec
marta.chowaniec@dlastudenta.pl
Słowa kluczowe: „Austerlitz” W.G. Sebald recenzja recenzje nowości wydawnictwo WAB książi książka litera