Recenzje - Literatura

Trzy kobiety, trzy światy i jedna śmierć

2006-01-11 00:00:00

Trzy kobiety, trzy światy i jedna śmierć

Kobiecość przepełniona jest tajemniczością, zmiennością, serią skomplikowanych reakcji psychicznych, stąd w pełni pojęta może być tylko przez kobietę. Ból fizyczny związany z porodem, kobiecy sposób odczuwania, patrzenia na otaczający świat, dla mężczyzn stanowi zagadkę, którą nie zawsze chcą lub potrafią rozwiązać. To, co dla żeńskiej części świata jest normalne i oczywiste, męskiemu gronu może wydawać się nudne, dziwaczne lub po prostu niezrozumiałe. Być może dlatego książka Olgi Tokarczuk „Ostatnie historie” bardziej przypadnie do gustu damskiej publiczności czytelniczej.

O śmierci, przemijaniu… Przecież to było setki razy! Olga Tokarczuk próbuje śmierć odmienić przez kobiece przypadki, proponując nam trzy opowiadania o kobietach ze sobą spokrewnionych – babce, matce i córce. Nie wnosi jednak do literatury nic odkrywczego. Śmierć u niej jest zwykła, niemal ludzka, oswojona i wszechobecna w życiu człowieka. Stykamy się z nią w taki czy inny sposób w każdym momencie naszego istnienia. Parsekwię (babkę) poznajemy w chwili, kiedy umiera jej mąż Petro. Ta śmierć nie zaskakuje bohaterki. Wiedziała, że to mąż odejdzie pierwszy, bo był od niej 15 lat starszy. Obcując z martwym ciałem snuje rozważania na temat swojej młodości, życia i przejścia do świata umarłych. Ida Marzec, jej pięćdziesięcioczteroletnia córka jest samotną warszawianką. W trakcie podróży w okolice Lewina, gdzie znajduje się jej domu dzieciństwa, ulega wypadkowi samochodowemu – spada z pobocza. Brnąc przez śnieg dociera do gospodarstwa przemiłych staruszków, gdzie spędza kilka dni. Odcięta od świata uczy się oswajać „małe śmierćki” zwierząt i swoją małą śmierć – nocną arytmię. Jej córka Maja spędza większość czasu poza granicami kraju, zwiedzając nowe miejsca i pisząc przewodniki dla yuppies. Jako młoda kobieta dopiero zaczyna dostrzegać wszechobecność śmierci, razi ją ona, a przede wszystkim pragnie ochronić syna przed widokiem martwych ciał - żółwia i magika.

Jako czytadło o śmierci powieść zupełnie do mnie nie przemawia. Jest przeciętna, zwykła i oczywista. Ale nie skazuje jej to na niełaskę czytelników. Nie da się ukryć, że Tokarczuk potrafi pisać i to, o czym pisze często zyskuje wiele poprzez sposób, w jaki sposób pisze. Niby banalne trzy opowiadania, a jednak potrafią sprawić sporo lekturowej przyjemności. Język Tokarczuk dzięki swoistej plastyczności uruchamia naszą wyobraźnię, wprowadzając nas w specyficzny klimat świata usytuowanego poza realnością. Język ogrzewa tę powieść od środka. Poza tym niektóre chwyty, takie jak powrót Idy do rozwalonego samochodu i zaśniecie z głową opartą na kierownicy, sprawiają, iż nie jesteśmy pewni, co stało się naprawdę, a co mogło być tylko rojeniem odchodzącej z tego świata duszy. Takie burzenie czytelniczej pewności, iż wie się, o czym się czyta także potrafi zauroczyć.

Naturalność opisów kobiecego ciała, malowniczość wyspy na Morzu Południowochińskim czy w końcu zdrady Parsekwii czynią z tej książki obraz zwykłości i tęsknoty za czymś wyjątkowym. Ida, mając osiem lat, próbowała nauczyć się czarować, by ożywić martwego motyla. I choć udało się - motyl wyleciał przez okno, już po chwili stał się ofiarą szybującego ptaka. Trudno wyobrazić sobie, co mogło wtedy czuć dziecko – rozczarowanie, ból po stracie czy beznadziejność podejmowanych wyzwań? Parsekwia skazana została na życie z człowiekiem, z którym więcej ją różniło niż łączyło - „powstaliśmy z innego prochu i w inny proch się obrócimy”. Stąd prawdopodobnie jej próba ucieczki i przelania swych namiętności i pragnień na innych mężczyzn. Maja zaś ucieka do miejsc, które w świadomości niejednego przeciętnego człowieka jawią się jako ziemski raj. Nie jest jednak szczęśliwa. Została porzucona, samotnie wychowuje syna, który dorasta i być może wkrótce nie będzie już potrzebował jej opieki. Każda z tych kobiet jest samotna, każda w pewien sposób wybrała izolację – Ida rozwiodła się z mężem, Parsekwia musiała wybrać mieszkanie z dala od ludzi przez plotki i krzywe spojrzenia ludzi z miasteczka, a Maja włóczy się po świecie, żyjąc z dnia na dzień i nie potrafi osiąść nigdzie na stałe. Tak naprawdę „Ostatnie historie” są przepełnione kobiecym osamotnieniem. Z tego powodu powieść dla niektórych może okazać się świetnym studium wyobcowania i samotności.

Funeralna tematyka stanowi niewątpliwie łącznik trzech opowiadań. Pojawia się w każdym i nie pozwala na obojętność czy przeoczenie. Drugie spoiwo to kobiecość. Kobiecość, która się boi przemijalności, zmarszczek, siwych włosów, które ukrywa pod farbą „odcień naturalny”, kobiecość, która pragnie prawdziwej miłości a nie znajdując jej, szuka bliskości i ciepła u innego mężczyzny, kobiecość, która pragnie być niezależna, a budzi współczucie. Trzecim elementem łączącym te trzy historie wydawać by się mogły więzy krwi, te jednak raczej dzielą bohaterów. Jest więc to także powieść o rozluźnieniu poczucia wspólnoty rodzinnej. Bohaterowie, choć żyli przez pewien czas blisko siebie, pozostali sobie zupełnie obcy. Nie ma tu słowa o rodzinnym cieple i miłości. Każdy stanowi odrębny element, nieprzystający do pozostałych. Dlatego zabrakło miejsca dla szczęścia.

Można Tokarczuk zarzucić wiele, ale na pewno nie brak umiejętności zainteresowania czytelnika. W przypadku „Ostatnich historii” zdecydowanie książka wyda się atrakcyjniejsza kobietom. Świat, który naszkicowała pisarka, jest im bowiem mentalnie bliższy. Nie oznacza to jednak, iż mężczyźni powinni pozostać obojętni na ten typ prozy. Powieść, choć przepełniona przegadanym motywem śmierci, zawiera wiele ciekawych pomysłów i napisana jest znakomitym językiem. Ostatni rozdział szczególnie polecam fanatykom nurkowania, znajdą tam bowiem kilka wspaniałych poetyckich opisów podwodnego świata.

Joanna Gauden (joanna.gauden@dlastudenta.pl)

Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
  • !!! [0]
    konstancja wybryk
    2006-01-25 20:49:55
    good job!
Zobacz także
Miły dom nad jeziorem
Miły dom nad jeziorem - recenzja komiksu

Oceniamy pierwszy tom apokaliptycznego horroru.

Sierociniec janczarÃłw
Sierociniec janczarów - recenzja książki

Nowy kryminał Piotra Gajdzińskiego.

Batman
Batman: Wyjątkowo mroczna noc - recenzja

Nowe przygody Mrocznego Rycerza.

Polecamy
Hikikomori. Historie o uciekaniu w samotność
Hikikomori - recenzja książki

Pola Rise podjęła się wykonania niezwykłego projektu. Czy warto po niego sięgnąć?

Batman
Batman: Wyjątkowo mroczna noc - recenzja

Nowe przygody Mrocznego Rycerza.

Ostatnio dodane
Miły dom nad jeziorem
Miły dom nad jeziorem - recenzja komiksu

Oceniamy pierwszy tom apokaliptycznego horroru.

Sierociniec janczarÃłw
Sierociniec janczarów - recenzja książki

Nowy kryminał Piotra Gajdzińskiego.

Popularne
Hanna Lemańska nie żyje
Hanna Lemańska nie żyje

W niedzielę 31 sierpnia 2008 roku zmarła Hanna Lemańska-Węgrzecka autorka "Chichotu losu", "Aneczki" oraz "Jak będąc kobietą w dowolnym wieku zepsuć życie sobie i innym. Poradnika dla początkujących".

Fenomen Christiana Greya
Fenomen Christiana Greya

"50 twarzy Greya" to bestseller ostatnich miesięcy. Na czym polega fenomen książki i dlaczego kobiety niemalże każdego kontynentu zachwycają się Panem Greyem?

Brak zdjęcia
Ch. Bukowski - Najpiękniejsza dziewczyna w mieście

Można zakończyć robienie laski na kilka różnych sposobów. Można na przykład połykać i nie połykać. Charles Bukowski, natomiast robi czytelnikowi laskę, a następnie pluje mu jego własną spermą w twarz. A ten się jeszcze z tego cieszy.