Nowości - Literatura

"Świat nura" Kościowa

2007-02-09 11:44:01

Spokojne życie trzydziestokilkuletniego antykwariusza, za sprawą niepozornego zamówienia księgarskiego, zmienia się pewnego dnia w splot tajemnic, których natura zdaje się przekraczać granice postrzegalnego świata.

Bohater, a za nim czytelnik, staje w otwartych drzwiach prowadzących poza dotychczasowe wyobrażenia na temat rzeczywistości i swojej w niej egzystencji, zmuszony szukać odpowiedzi w gąszczu zjawisk rodem z cudzej wyobraźni,

bezradny wobec pytań, których nigdy sobie nie zadawał. Czy światy mogą istnieć równolegle? I który jest tym właściwym? Czy istnieje (i gdzie się znajduje?) transcendentalne przejście między rzeczywistościami? W jakich okolicznościach i jakiego typu zależności nawiązują się między nimi? Po jakiej trasie porusza się czas? Jaką pojemność ma ludzki umysł i jaką rolę gra pamięć? Jak układa się w tej sytuacji hierarchia powszednich wartości?

Aleksander Kościow - o sobie
Urodziłem się 5 maja 1974 w Opolu, w rodzinie muzyków. W wieku pięciu lat rozpocząłem edukację muzyczną na skrzypcach - dwa lata przedszkola muzycznego, następnie sześć lat szkoły muzycznej I-ego stopnia i sześć II-ego. Ten etap edukacji zakończyłem jako altowiolista i absolwent liceum. Był to okres, w którym moje wcześniejsze zainteresowania językami i językoznawstwem udało mi się zacząć przenosić ze sfery rozrywki laika na sferę pasji z ambicjami profesjonalizmu. Można śmiało powiedzieć, że językoznawstwo interesowało mnie wówczas przynajmniej tak samo, jak altówka.

Traf chciał, że na dwa lata przed końcem szkoły wysłałem na konkurs kompozytorski w Katowicach swój, drugi chyba w życiu, utwór. Uzyskane tam wyróżnienie można chyba traktować jako pierwszy realny owoc nowej dziedziny mojej działalności. W Warszawie zdawałem na studia na altówkę, ale coś mnie podkusiło i papiery złożyłem jeszcze na kompozycję. Bez wnikania w szczegóły - w efekcie odebrałem wykształcenie w obu tych specjalnościach.

Moja pasja językoznawcza ugruntowała się w tym czasie, rozszerzałem swoją wiedzę i zasięg zainteresowań. Pojawiły się nowe, w jakimś sensie związane z lingwistyką: etnologia, mitologie, teoria informacji. W efekcie tego jeszcze na studiach zdałem na etnologię (UW), choć należy traktować ten epizod raczej jako niezobowiązującą przygodę. W rok po zakończeniu studiów dostałem się tamże na filologię klasyczną, którą naprawdę chciałem porządnie studiować i skończyć jako latynista i hellenista z warsztatem polonistycznym (taki był profil tego kierunku), ale ostatecznie nie stało się tak. Językoznawstwo pozostało moją życiową pasją, wciąż pogłębianą.

Wolny czas nie jest domeną studenta uprawiającego jednocześnie czynną grę na altówce i kompozycję, więc nie można powiedzieć, żebym w okresie studiów robił mnóstwo innych ciekawych rzeczy (poza rozkochiwaniem się w języku irlandzkim czy baskijskim, na przykład, i tworzeniu coraz bardziej zaawansowanych projektów własnych gramatyk), ale dzięki długim wakacjom udawało mi się jednak uprawiać inną pasję. Obecnie nazywa się to trekking, choć słowo to nie oddaje w pełni ducha tego, co wówczas robiłem. Oczywiście znaczną część wakacji spędzałem w Tatrach, potem w Alpach. Drugą stroną mojej wersji „trekkingu" był trekking autostopowy i włóczykijowy z naciskiem na coś w rodzaju survivalu połączonego z maniakalną pogonią za tzw. „Wielką Przygodą". Wielkiej Przygodzie oddawałem prawo do decyzji odnośnie większości wydarzeń podczas takich włóczęg. Dzięki temu udało mi się przeżyć (w obu znaczeniach tego słowa) sporą ilość sytuacji kuriozalnych, nieoczekiwanie egzotycznych, niezbyt bezpiecznych i ogólnie rzecz biorąc - niewiarygodnych. Niedawno razem z żoną zrealizowałem miłość do wędrówki w nowy jeszcze sposób - podczas ponad 1700-kilometrowej wyprawy rowerami po Polsce.

Ten etap jest już obecnie raczej zamknięty. Oczywiście w góry staram się chodzić przynajmniej raz w sezonie, ale na tym najczęściej możliwość dysponowania czasem się kończy. Zostałem na akademii muzycznej w Warszawie - wykładam tam rozmaite tajemnicze przedmioty (głównie kontrapunkt dla studentów kompozycji), ponadto komponuję. To są moje dwa zawody - przede wszystkim jednak działam jako pater familias.

Pomysł, który ostatecznie przybrał kształt "Świata nura", rodził się po cichu, stopniowo, na marginesie codziennej aktywności kompozytorskiej i dydaktycznej. Podstawowa idea ukonstytuowała się nie więcej niż około pół roku przed rozpoczęciem pisania. Motywacje

czerpałem ze skromnych doświadczeń poprzednich prób - osobliwej bajkowej opowieści sprzed ośmiu lat i kilku jeszcze starszych opowiadań - oraz z samowolnego przeświadczenia, że każdy ma prawo wymyślić sobie taką historię, jaką chce. Nic dziwnego, że w debiutanckiej książce zawodowa niejako skłonność do konstruktywizmu i podwójnego znaczenia splotła się z elementami moich zainteresowań predylekcją do tworów fantastycznych - czy to w sferze topografii, charakteru wydarzeń czy rysunku postaci.

"Co lubię"

  • Słuchać przemówień mojej córki Dominiki (o ile nie rozmawiam przez telefon)
  • Chodzić po Tatrach w brzydkiej pogodzie (wtedy jest mało ludzi)
  • Wymyślać elementy scenariuszów gier komputerowych itp.
  • Czytać - w głębokim fotelu, w pokoju z dywanem (obecnie niedostępne)
  • Wspominać wyprawy autostopowe i piesze włóczęgi
  • Nie mieć telewizji i nie słuchać radia (i nie martwić się)
  • Przy kolacji czytać gramatyki rozmaitych języków
  • Słuchać ulubionej muzyki w samotności i wtedy, kiedy chcę
  • Swoich studentów
  • Oglądać atlasy geograficzne, albumy krajobrazowe i obmyślać z żoną wymarzone wakacje


Z prasy
Obcowanie ze "Światem nura" niesie szczególną przyjemność połączoną z napięciem, odczucia podobne do tych, jakie przynosi lektura powieści szkatułkowych i onirycznych, począwszy od "Rękopisu znalezionego w Saragossie" poprzez dzieła Hessego po np. "Budowniczego ruin" Herberta Rosendorfera.
Dorota Szwarcman "Polityka"

Podobnie jak w bestsellerowym "Cieniu wiatru" Zafóna i tu poważna część książki rozgrywa się w antykwariacie, ale na tym skończą się jakiekolwiek podobieństwa. To, co u Zafóna jest logiczną, racjonalną konstrukcją, Kościów zastępuje niejasnością, iluzorycznością, wizyjnością... Tak czy inaczej „Świat nura" to książka, która mnie olśniła. Rodzaj literatury totalnej, dedykowanej wyobraźni, snom, temu wszystkiemu, czego nie da się sfilmować, przełożyć na racjonalny łańcuszek przyczyn i skutków. Kalejdoskop.
Paweł Dunin-Wąsowicz "Lampa"

"Świat Nura" Aleksander Kościow
Liczba stron 448
ISBN 83-7495-048-X
Oprawa broszurowa
Format 145 x 205 mm

Poleca Wydawnictwo MUZA SA


Słowa kluczowe: świat nura, aleksander kościow
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
Zapach Oliwii
"Zapach Oliwii" - thriller New Adult od Catherine Reiss wkrótce w księgarniach

Książka porusza ważne tematy, takie jak żałoba, uzależnienie od narkotyków czy toksyczne relacje.

Tinder jajko
AI swata lepiej niż człowiek? "Tinder jajko" da nam odpowiedź

Michał Toczyński napisał powieść science fiction o bardzo niedalekiej przyszłości.

Mroczny kryzys  na Nieskończonych Ziemiach
Premiery komiksów Egmontu na kwiecień 2024

Co ciekawego będzie można przeczytać w tym miesiącu?

Polecamy
Polecamy
Ostatnio dodane
Zapach Oliwii
"Zapach Oliwii" - thriller New Adult od Catherine Reiss wkrótce w księgarniach

Książka porusza ważne tematy, takie jak żałoba, uzależnienie od narkotyków czy toksyczne relacje.

Tinder jajko
AI swata lepiej niż człowiek? "Tinder jajko" da nam odpowiedź

Michał Toczyński napisał powieść science fiction o bardzo niedalekiej przyszłości.

Popularne
Hanna Lemańska nie żyje
Hanna Lemańska nie żyje

W niedzielę 31 sierpnia 2008 roku zmarła Hanna Lemańska-Węgrzecka autorka "Chichotu losu", "Aneczki" oraz "Jak będąc kobietą w dowolnym wieku zepsuć życie sobie i innym. Poradnika dla początkujących".

Fenomen Christiana Greya
Fenomen Christiana Greya

"50 twarzy Greya" to bestseller ostatnich miesięcy. Na czym polega fenomen książki i dlaczego kobiety niemalże każdego kontynentu zachwycają się Panem Greyem?

Brak zdjęcia
Ch. Bukowski - Najpiękniejsza dziewczyna w mieście

Można zakończyć robienie laski na kilka różnych sposobów. Można na przykład połykać i nie połykać. Charles Bukowski, natomiast robi czytelnikowi laskę, a następnie pluje mu jego własną spermą w twarz. A ten się jeszcze z tego cieszy.