Recenzje - Literatura

Magia kości

2012-03-23 14:38:56

– Daj mi znać, jak coś będzie się działo – poprosiłem. Później okazało się, że Bill rozpoczynał właśnie badania, które miały wywołać rewolucję w naukach sądowych i stać się jednym z najczęściej cytowanych opracowań antropologicznych wszech czasów.  Wtedy oczywiście nie miałem o tym pojęcia. Wtedy wiedziałem jedynie, że musimy się jeszcze wiele nauczyć o ciałach i robakach.

„Chyba jest ze mną coś nie tak, ale lektura tej książki naprawdę sprawiła mi dużą przyjemność”, napisała Mary Roach, pisarka. Widocznie ze mną jest jeszcze gorzej, ponieważ lektura „Trupiej Farmy” przyniosła mi przyjemność, jakiej dawno nie zaznałem czytając książkę w tym klimacie.

Książka, autorstwa Billa Bassa i Jon’a Jeffersona jest mieszanką dokumentu, biografii i kryminału. Ogromną zaletą tej książki jest pozorna anegdotyczność, która nie nudzi czytelnika. Składa się z historyjek, które opowiada sam doktor Bass- jedna z najbardziej znanych osobistości antropologii sądowej na świecie. Anegdotyczność jest pozorna, ponieważ często opowieści przedstawiane przez naukowca zazębiają się między sobą- za sprawą motywów, rozwiązań (zarówno ze strony przestępców jak i śledczych) czy po prostu dzięki studentom, których Bass z chęcią wspomina.

Każdy, kogo interesuje praca antropologa sądowego powinien mieć tę książkę na swej półce. Nie jest ona kopalnią wiedzy w sensie stricte akademickim, jednak jest doskonałym studium życia osoby zajmującej się tego typu pracą. Bass w mistrzowski sposób opowiada o swej karierze i życiu, nie epatując przy tym nadmiernym samouwielbieniem. Wplata w swe historie także losy innych ludzi, niezależnie od tego czy są oni żywi czy martwi. Czytając Trupią Farmę nabiera się ochoty na to, by zostać studentem antropologii. A najlepiej studentem doktora Bassa.

Książka bez wątpienia ma głębszy wymiar, niż tylko wymiar kryminalny. Autor porusza w niej wiele wątków, które traktują o człowieczeństwie, życiu, wierze – nie tylko o kwestiach sądowych czy kryminalnych. Posługuje się także mistrzowskim humorem. Mimo powagi śmierci i tragedii osób, które przeżywają utratę bliskich, na kartach książki da się odnaleźć momenty, które u czytelnika z odpowiednią dozą dystansu do świata wywołają uśmiech. Uśmiech wywołuje również uczucie, że sam doktor jest delikatnie przewrażliwiony na punkcie własnej reputacji antropologa – tu wkracza historia bezgłowego ciała z rozdziału piątego…ale o tym już przeczytanie sami, prawda?

Czym jednak jest osławiona Trupia Farma? Nie zdradzając zbytniej ilości szczegółów, jest to miejsce, gdzie pod okiem badaczy ciała ludzi służą naukom sądowym – nawet po śmierci. Jest to miejsce wywołujące tyle samo kontrowersji, co zachwytów. Jednak dzięki lekturze wyżej wspomnianej książki ów ośrodek badań zyskał zapewne jeszcze większą popularność. Po raz kolejny zapraszam do czytania, by dowiedzieć się, czym tak naprawdę jest owa farma, jak funkcjonuje i po co powstała.

Ogromną zaletą książki jest jej wielotorowość, o której już wspomniałem. Prócz wątków kryminalnych Bass rozważa tak istotne elementy ludzkiego życia jak kwestie rodzinne i zawodowe, wiarę, skutki wyborów, karierę czy ambicję. Wszystkiego da się doszukać na kartach Trupiej Farmy, jeśli czytający już na wstępie przygotuje się do głębszej analizy dzieła – nie tylko otoczki kryminalnej.

Wady książki? W moim przypadku jedna, dla mnie już standardowa – brak jakichkolwiek ilustracji bądź grafik, w zestawieniu z naprawdę dobrą okładką. Jednak o ile razi mnie brak choćby najmniejszych elementów graficznych w książkach, o tyle w Trupiej Farmie to nie razi. Tym razem tekst wciąga tak mocno, że ilustracje są niepotrzebne. Zwłaszcza, że język Bassa jest niezwykle sugestywny, nawet dla osoby ze średnio rozwiniętą wyobraźnią. A przy tym nie jest hermetyczny, jak można by się spodziewać po naukowcu.

Reasumując, książkę polecam absolutnie każdemu. Może niekoniecznie do śniadania bądź obiadu. Jednak jest to książka, którą warto przeczytać. Z delikatnym zdziwieniem przyznaję, że już dawno nie czytałem dzieła tak kompletnego, dojrzałego i wartościowego jak Trupia Farma.

Ocena w skali akademickiej:
Fabuła: 5.0
Kreacja bohaterów: 5.0
Przewidywalność: 5.0
Oprawa graficzna: 5.0
Świat: 5.0

Ocena końcowa: 5.0

Bill Bass, Jon Jefferson, Trupia Farma, ZNAK Litera Nova, Kraków 2012-03-23

Bartek Janiczek

 

Słowa kluczowe: trupia farma książka racenzja opinie Bill Bass i Jon Jefferson
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
  • eXtra! [0]
    Marta
    2012-03-24 18:07:17
    książka jest świetna, właśnie kończę ją czytać :) dostałam kilka dni temu na urodziny - jeden z lepszych prezentów ;)
Zobacz także
Miły dom nad jeziorem
Miły dom nad jeziorem - recenzja komiksu

Oceniamy pierwszy tom apokaliptycznego horroru.

Sierociniec janczarÃłw
Sierociniec janczarów - recenzja książki

Nowy kryminał Piotra Gajdzińskiego.

Batman
Batman: Wyjątkowo mroczna noc - recenzja

Nowe przygody Mrocznego Rycerza.

Polecamy
Fins de Siecle - recenzja komiksu

Zobacz, czy warto przeczytać dzieło znanych twórców komiksu.

Hikikomori. Historie o uciekaniu w samotność
Hikikomori - recenzja książki

Pola Rise podjęła się wykonania niezwykłego projektu. Czy warto po niego sięgnąć?

Ostatnio dodane
Miły dom nad jeziorem
Miły dom nad jeziorem - recenzja komiksu

Oceniamy pierwszy tom apokaliptycznego horroru.

Sierociniec janczarÃłw
Sierociniec janczarów - recenzja książki

Nowy kryminał Piotra Gajdzińskiego.