Recenzje - Literatura

W pogoni za zbrodnią (Niuch - recenzja)

2012-07-04 15:10:17

A Młody Sam podszedł do dziewczynki i oznajmił:
– Wiem dużo o kupkach. Są bardzo ciekawe.
Łzy Grzybów rozglądała się gorączkowo za panną Beedle, gdy tymczasem chłopiec zaczął krótki wykład o kupkach owiec. W odpowiedzi, słowami składającymi się razem jak klocki, goblinka spytała:
    – Po co jest…”kupka”?
Młody Sam zmarszczył czoło, jakby ktoś starał się zakwestionować dzieło jego życia. A potem się rozpromienił.
    – Bez kupki byś zrobiła bum!
I zamilkł z dumą – zagadka sensu życia została całkowicie rozwiązana.

Dla każdego przychodzi czas wakacji. Niezapomniane chwile, które można spędzić ze słomką w ustach, leżąc w hamaku i popijając zimne napoje, niekoniecznie dozwolone wśród młodzieży. Doskonały czas, by zrelaksować się i chociaż na krótki czas pozbyć się przytłaczających stresów, związanych z pracą. Każdy o tym marzy, każdy tego wyczekuje, każdego taki czas raduje. Każdego? Na pewno nie Samuela Vimesa, bohatera książki pt. Niuch, autorstwa sir Terry’ego Pratchetta.
    
Główna postać dzieła znanego pisarza jest komendantem policji miasta Ankh-Morpork. Najwyższą szychą wśród stróżów publicznego porządku i spokoju. Jak się okazuje jednak, Sam jest człowiekiem z ludu, wychowanym na ulicy, który przez swoją pracowitość oraz praworządność dostał na wysokie stanowisko. Co prawda pomogło w tym również małżeństwo, które uczyniło go diukiem, ale warto wspomnieć, że nasz bohater nie jest typem parweniusza.
    
Barwna opowieść toczy się przez krótkie chwile w samym mieście, jednak na dłuższy czas pisarz przenosi nas w malownicze, wiejskie tereny, gdzie znajduje się posiadłość rodu Ramkinów, z którego wywodziła się żona Samuela, Sybil. Piękne, można by rzec pełne lenistwa i lekkiej gnuśności okolice kryją w sobie masę indywidualności. Glina na emeryturze, całkowicie zielony lokalny glina, kowal wierzący w równość społeczną, gobliny i masa innych, ciekawych postaci, z maestrią kreowanych przez Pratchetta. A wszystko to osnute mgiełką tajemnicy i delikatnym smrodkiem przestępstwa. Smrodkiem, którego zapach już dotarł do nosa komendanta.
    
Nie sposób wspomnieć o humorze Pratchetta. Absurdalny, całkowicie inny od humoru znanych pisarzy. Dzięki temu właśnie książki angielskiego szlachcica nigdy się nie nudzą. Jednocześnie język, którym są pisane, jest zdecydowanie bardziej skomplikowany – dzięki formie i temu, jak autor żongluje nim w trakcie snucia swych opowieści. Zdecydowanie jest to literatura dla smakoszy słowa. Zarówno smakoszy słowa, jak i smakoszy lekkiej nuty absurdu, groteski i…kupek. Ale o kupkach to już w książce opowie nam Sam Junior, wielki znawca tego tematu.
    
Pod przykrywką przyjemnej dla ducha i umysłu literatury Pratchett podaje swym czytelnikom bardzo ważne prawdy. Wielowymiarowość książki jest kolejną zaletą, o której nie sposób nie wspomnieć. Nie wgłębię się przesadnie w owe prawdy, jako że zdradziłbym zanadto fabułę. Pragnę jednak delikatnie zasygnalizować, iż książki nie należy odczytywać tylko jako ciekawej historii. Z mojej perspektywy jest ona wyrzutem dla XXI wiecznego społeczeństwa, które mimo wielu przykrych chwil w historii dalej powiela pewne schematy. Inaczej podane, ale wciąż takie same w swym sednie. Poza tym wyrzutem, jeśli nie nawet policzkiem, autor przekazuje istną gamę postaw moralnych, zarówno tych dobrych jak i tych złych. Złe piętnuje, zaś dobre wywyższa, wyraźnie sygnalizując to na kartach książki.
    
Wady? Sam Pratchett jest wadą i zaletą. Nie będę się powtarzał co do zalet, przejdę zatem do wad. Język, swoisty humor i sposób snucia opowieści nie każdemu przypadną do gustu. Nie jest to książka łatwa, lekka i przyjemna. Albo inaczej – jest, ale nie dla każdego. Tak jak nie każdy lubi pierogi ze szpinakiem, tak nie każdy polubi Pratchetta. A brak ilustracji w stosunku do iście miodnej okładki…cóż, pozostawię to bez komentarza, smutno spuszczając wzrok.
    
Podsumowując, nie da się nie polecić Pratchetta. Magia tkwiąca w tej książce siedzi we mnie do dzisiaj i wiem, że jeszcze nie raz po nią sięgnę, by zaserwować sobie prawdziwą ucztę literacką. I życzę tego również innym czytelnikom, którzy postanowią poznać czar tkwiący w Niuchu.

Ocena w skali akademickiej:
Fabuła: 5.0
Kreacja bohaterów: 5.0
Przewidywalność: 5.0
Oprawa graficzna: 5.0
Świat: 5.0

Ocena końcowa: 5.0

Sir Terry Pratchett, Niuch, Prószyński i S-ka, 2012

Bartek Janiczek

Słowa kluczowe: nowy terry pratchett 2012 recenzja opinie niuch książka
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
Miły dom nad jeziorem
Miły dom nad jeziorem - recenzja komiksu

Oceniamy pierwszy tom apokaliptycznego horroru.

Sierociniec janczarÃłw
Sierociniec janczarów - recenzja książki

Nowy kryminał Piotra Gajdzińskiego.

Batman
Batman: Wyjątkowo mroczna noc - recenzja

Nowe przygody Mrocznego Rycerza.

Polecamy
Beach Read. Wakacyjny Romans - recenzja książki

Sprawdź, co się stanie, kiedy dwoje pisarzy postanowi wymienić się gatunkami i napisać coś, w co nie wierzy żadne z nich.

Podwójna rozgrywka - recenzja książki

Dowiedzcie się, czy nauczycielce z Wrocławia uda się odnaleźć zaginiony obraz.

Ostatnio dodane
Miły dom nad jeziorem
Miły dom nad jeziorem - recenzja komiksu

Oceniamy pierwszy tom apokaliptycznego horroru.

Sierociniec janczarÃłw
Sierociniec janczarów - recenzja książki

Nowy kryminał Piotra Gajdzińskiego.