Recenzje - Literatura

W podróż poślubną motorem

2011-07-20 14:25:13

Zapowiadająca sie niezwykle ciekawie książka Haliny Korolec - Bujakowskiej okazała się monotonną klapą. Po jej przeczytaniu pozostał zarówno podziw dla bohaterów za odwagę, jak i niesmak po samej jej treści i formie.

Dwójka bohaterów i jeden szalony pomysł, by w podróż poślubną na jak najdalszy kraniec świata udać się motorem. Książka Haliny Korolec - Bujakowskiej "Mój chłopiec, motor i ja" to zapowiadająca się niezwykle ciekawie opowieść o odważnym małżeństwie decydującym się na zwariowaną, niebezpieczną podróż. Ich perypetie, przygody, napotkani ludzie, ich życie i obyczaje - wszystko to zostało skrzętnie opisane w prowadzonym podczas podrózy pamiętniku. To opowieść nie tylko o miłości i przyjaźni, ale przede wszystkim o spełnianiu marzeń i zdobywaniu doświadczeń. Wydaje się intrygujące, prawda? Niestety. Choć sama podróż jest interesująca, to już jej opis - nudzi.

Czytając książkę tę ma się wrażenie, jakby Korolec - Bujakowska nie radziła sobie z barwnymi opisami, żywym, dynamicznym językiem i przelewaniem uczuć na papier. Jej pamietnikowe wpisy są nudne i w żaden sposób nie działające na wyobraźnię. Ogromnie pomocne w tym przypadku okazały się zdjęcia umieszczone niemalże na każdej stronie, dzięki którym czytelnik może zobaczyć choć kawałek opisywanego świata.

"Mój chłopiec, motor i ja" to niewątpliwie świadectwo wielkiego sportowego wyczynu. Czytając ją pałałam ogromnym podziwem dla bohaterów, że w takich czasach odwazyli się wybrać w tak daleką i niebezpieczną podróż. Ale także byłam pełna uznania dla ich chęci do spełnienia marzenia pomimo wielu przeciwności losu.

Książka ta choć nie wciąga, działa mobilizująco. Udowadnia, że "chcieć to móc" i że spełnianie marzeń nie jest wcale aż takim trudnym wyczynem. Wystarczą chęci i wyznaczony cel, a powstałe problemy rozwiążą się niemalże same.

Wydany po 70 latach pamiętnik stracił wiele na wartości. Rady w nim zawarte są już nieaktualne, zmienił się styl pisania i gusta czytelnicze. Decyzji o wydaniu go akurat w tym momencie nie zaliczyłabym jednak do tych z kategorii "strzału w dziesiątkę". Szkoda tylko, że ktoś o wiele wcześniej nie zreflektował się i nie pomógł książce w ujrzeniu światła dziennego.

Halina Korolec-Bujakowska, "Mój chłopiec motor i ja", Wydawnictwo WAB, premiera 2011

Adrianna Pałka
(adrianna.palka@dlastudenta.pl)

Słowa kluczowe: recenzja kultura mój motor chłopiec i ja halina korolec bujakowska podróż wyprawa
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
  • W życiu nie widziałem... [0]
    Buba
    2011-08-29 21:11:41
    W zyciu nie widzialem bardziej niechlujnej, nietrafionej i nie-po-polsku zredagowanej recenzji ksiązki. "Decyzji o wydaniu go w tym akurat momencie nie zaliczyłabym jednak do tych z kategorii strzału w 10". Co to w ogóle znaczy? Komu Wy dajecie te ksiązki do przeczytania??? Żałość...
Zobacz także
Miły dom nad jeziorem
Miły dom nad jeziorem - recenzja komiksu

Oceniamy pierwszy tom apokaliptycznego horroru.

Sierociniec janczarÃłw
Sierociniec janczarów - recenzja książki

Nowy kryminał Piotra Gajdzińskiego.

Batman
Batman: Wyjątkowo mroczna noc - recenzja

Nowe przygody Mrocznego Rycerza.

Polecamy
Batman
Batman: Wyjątkowo mroczna noc - recenzja

Nowe przygody Mrocznego Rycerza.

Hikikomori. Historie o uciekaniu w samotność
Hikikomori - recenzja książki

Pola Rise podjęła się wykonania niezwykłego projektu. Czy warto po niego sięgnąć?

Polecamy
Ostatnio dodane
Miły dom nad jeziorem
Miły dom nad jeziorem - recenzja komiksu

Oceniamy pierwszy tom apokaliptycznego horroru.

Sierociniec janczarÃłw
Sierociniec janczarów - recenzja książki

Nowy kryminał Piotra Gajdzińskiego.