T. Raczek: Marzenie nie znosi słowa ‘później’
2008-05-29 00:12:53- Gdy nadarza się okazja, by spełniło się nasze marzenie, trzeba wszystko rzucić w tej konkretnej chwili i pozwolić mu się spełnić – powiedział w trakcie krakowskich pressentacji Tomasz Raczek. Gdy był mały, chciał mieszkać nad morzem i być marynarzem. Gdy tylko pojawiła się możliwość wypłynięcia na ocean, bez wahania zrezygnował z wszystkiego, co do tej pory robił. Jedni podziwiają go za tę odwagę, inni chcą brać z niego przykład.
Obecne marzenia Tomasza Raczka i Marcina Szczygielskiego nie są zbyt wygórowane: Tomasz marzy o podróży statkiem przez Atlantyk i urządzeniu ich nowego domu, Marcin natomiast pragnie przenieść swoją najnowszą powieść na scenę.
„Berek” - najnowsza powieść Szczygieslkiego- opowiada o pewnym geju, który mieszka w sąsiedztwie mohera (nie mylić, co zaznacza Marcin, z osobą religijną!). Podobnie jak poprzednie książki pisarza, i ta jest przepełniona dobrym humorem i zabawnymi sytuacjami. Z tą publikacją wiąże się również fakt publicznego przyznania się Tomka i Marcina do życia w związku homoseksualnym. Raczek, pod wpływem impulsu napisał o tym we wstępie do powieści, Szczygielski natomiast zadedykował partnerowi swoją książkę.
- Wiemy, że gdzie nas zaproszą, to będą pytać o nasze wspólne życie. Nie czujemy się jednak, jak niektórzy mogą sądzić, ambasadorami homoseksualizmu i nie uważamy, że nasza orientacja seksualna jest w nas najważniejsza – twierdzili zgodnie goście pressentacji. I to jest chyba klucz to całej ich działalności. Żyją ze sobą przecież od 15 lat, tyle że dopiero od kilku miesięcy wszyscy o tym wiedzą. Ich obecny światopogląd nie różni się od tego sprzed 5 czy 10 lat. Dlaczego więc teraz, zamiast rozmawiać z nimi o tym, czym się zajmują, w kółko zadaje się im pytania o ich związek? Czy nagle całe ich życie przestało być wartościowe, czy coś się w nim zmieniło?
Tradycyjnie, na pressentacjach pojawić się musiała kaczka dziennikarska. Nikt jednak nie odkrył, że tym razem było nią zapewnienie Marcina Szczygielskiego o złożeniu w Urzędzie Stanu Cywilnego wniosku o zalegalizowanie ich związku.
- Szkoda, że to kaczka. Ciekawa jestem, co odpowiedziałby na to urząd - żałuje studentka UJ.
Oczywiście panowie popierają zalegalizowanie związków homoseksualnych, nie wiedzą jednak, jak takie związki miałyby się nazywać, gdyż słowo „małżeństwo” jest już zarezerwowane. O adopcji podejmowanej przez pary tej samej płci, według nich, w Polsce nie można jeszcze mówić.
- Najpierw trzeba by było zmienić sposób myślenia wszystkich Polaków. W przeciwnym razie takie dziecko będzie wytykane palcami i piętnowane na każdym kroku. A przecież dobro dziecka jest w tym wszystkim najważniejsze – mówi Marcin.
Pewien starszy pan, wychodząc z pressentacji, powiedział do małżonki: „Może i fajne chłopaki, ale…geje!”. Chciałoby się zapytać, czy orientacja seksualna może warunkować czyjąś „fajność” lub jej brak? Czy to, że nagle dowiadujemy się o kimś, że jest gejem, może obrócić nasz stosunek do niego o 180 stopni?
Agnieszka Nowak
(agnieszka.nowak@dlastudenta.pl )