Recenzje - Literatura

"Sypie się z czarnych chmur"

2007-04-11 10:31:57

Wydaje się zrozumiałe, że ważną kwestią, a nawet problemem dla niektórych kluczowym będzie zasadność przyznania Orhanowi Pamukowi pewnej Nagrody, pewnego Pana, który był tak uprzejmy i wynalazł swego czasu dynamit.

Odejdźmy jednak od tego, daleko precz. Odejdźmy, gdyż Nobel to sprawa trzeciorzędna, ocierająca się o spiskową teorię dziejów, o rozmaite konteksty polityczne, posługujące się spekulacjami, rozległą gamą hipotez, dywagowaniem. Odeszliśmy? Znakomicie, bo oto w 2006 roku ukazuje się w Polsce pierwsze tłumaczenie dorobku najpopularniejszego obecnie tureckiego pisarza. Skupmy się na materii „Śniegu". Sam Pamuk, jak można oczekiwać, powinien się koncentrować na tarciach pomiędzy kulturami, między cywilizacją Zachodu i spuścizną Atatürka lub tureckimi muzułmanami, winien eksponować powstałe w wyniku tych tarć różnice - wiadomo, gdzie drwa rąbią, tam lecą wióry...I faktycznie trzeba przyznać, że autor wywiązuje się z powyższych zaleceń gorliwie. Trze, rąbie, wióry z trupami lecą, spadając niczym - nomen omen - śnieg. I dobrze jest. Mimo wszystko, z kronikarskiej chociażby powinności trzeba będzie wskazać szereg słabszych stron utworu, kilka Achilla pięt, słabych czy najsłabszych ogniw.

Kars. To właśnie tu, w północno-wschodniej Turcji rozgrywa się akcja, w bliskości granicy z Armenią. Ta kresowość określa częściowo charakter i specyfikę terytorialną, polityczną, ponadto odrębność mentalną mieszkańców tych międzypaństwowych terenów. Zasadniczo wszelkie pogranicza umiejętnie potrafią rozmyć każdą niemal linię demarkacyjną, geograficzną, lecz nade wszystko rozpraszają jednorodność duchową. Pogranicza potrafią rozdwajać wnętrza. Kars jako tego rodzaju przestrzeń, dodatkowo poprzez wzgląd na bliskie sąsiedztwo z Armenią, nabiera od razu nieco prowokującego wydźwięku. Sam Pamuk został uznany za prowokatora, wsławił się przecież potępieniami. To jego potępiono za wzmiankę o masakrze Ormian, których milion „deportowano", skazując tym samym na śmierć. To on także potępił fatwę wydaną na Salmana Rushdiego, skazującą go tym samym... na śmierć. Obręcz się zaciska. Potępieni potępiają potępionych, tępiąc się nawzajem, palą książki, wykrzykują i sarkają, syczą płomiennie grożąc potępieniem wiecznym. Tę właśnie toksyczną, żrącą wręcz atmosferę odmalować chciał w „Śniegu" pisarz. W śniegu, patykiem, palcem na piasku, nieważne - istotne jest to, że odmalował dość nietrwale, o czym za chwilę.

Jak sam autor wspomina, jest to „pierwsza i ostatnia zarazem powieść polityczna" w jego repertuarze. Przyświecał mu cel odświeżenia tegoż gatunku , zawoalowania i przypieczętowania własnym znakiem rozpoznawczym. Do tego posłużył mu wspomniany Kars, w przestrzeń którego wstrzela się główny bohater powieści - Ka, uznany poeta. Przybywa on (tak głosi przynajmniej wersja oficjalna) do wspomnianego miasta, by wyjaśnić przyczyny kobiecych samobójstw na podłożu religijnym. Ka przez wiele lat mieszkał w Niemczech, więc jako postać zasymilowana, zeświecczona, uznawany jest już za przedstawiciela Zachodu. Ponadto dobrze wpisuje się w panujący dyskurs. Słowo to należy opatrzyć cudzysłowem, gdyż u Pamuka turecki „dyskurs" to rozmowa, która łatwo posługuje się przemocą, gwałtem, terrorem - nieco rzadziej słowem i argumentami ze sfery myśli. To dialog ekstremów, przeciwległych biegunów. Autor „Śniegu" z premedytacją zasadził siatkę fabularną swej powieści w kulturowym i ideologicznym tyglu, oczekując, że nieuniknione konfrontacje - w tym wypadku przedstawicieli Azji Mniejszej przeciwko Europie Zachodniej, ale również i samych Turków, wewnątrz konfliktu religijnego (drastyczny laicyzm naprzeciw fanatyzmu islamskiego) - same z siebie przyniosą odpowiedź na pytanie : czy nadal aktualna jest możliwość nawiązania dialogu z Turcją, czy szerzej: muzułmańską częścią świata? Gdzie tkwi przyczyna terroryzmu? Kto jest temu winny? Pisarz wskazuje na obustronną bezradność, uniemożliwiającą nawiązanie kontaktu, który przypomina rozmowę głuchych. Rezultatem takiej pogawędki, prócz oczywistego niezrozumienia, będzie pogłębiająca się niechęć czy nienawiść - u Turków wynikająca z kompleksu niższości, pogardy dla zlaicyzowanego Zachodu, która poprowadzi do aktów agresji. Europejczyków zaś blokować będzie wieczna obawa przed gwałtownością muzułmanów, paraliżująca niewiara w osiągnięcie kompromisu. A pomiędzy owymi kulturowymi, ideologicznymi czy religijnymi porządkami - padać będzie przyciężki, ciemny, wieczysty proszek śniegu.

Należy wreszcie spytać: w jaki sposób Orhan Pamuk chciał zrewolucjonizować powieść polityczną? Przypuszczalnie, odpowiedzią mogłaby być groteskowość, rozluźniająca fabularne schematy, groteskowość znana już od Lawrence'a Stern'a i jego sentymentalnych podróży, czy „Kubusia Fatalisty..." Denisa Diderot. Pamuk ujawnia się często, domyślnie eksponując niezbite dowody, że nikt inny jak tylko ON kieruje opowiadaniem fabuły i w każdej chwili może tę czynność przerwać natłokiem dygresji, wtrętami opóźniającymi jej przebieg. Wszechmoc narratora jest jednak dalece niekonsekwentna, pisarz bowiem nie może się zdecydować, którą drogę obrać, jakimi ścieżkami poprowadzić czytelnika - i niestety w swym małym labiryncie gubi się, wraz ze słuchaczami swych fabuł. Realizm miesza się z tu z - w gruncie rzeczy ubogim - surowcem groteski (teatralna rewolucja), polityka z romansem (wątek miłosny, czytelniczo bolesny), żywcem wziętym z opery, mydłem pachnącej. Historie biegną zygzakiem, wspak, zupełnie nie wiadomo dokąd, na przemian realnym i odrealnionym torem bez zdecydowania. Ideologicznie zaś obładowani bohaterowie powieści Pamuka, prócz tego, że słaniają się na nogach pod ciężarem polityki, ciężkawej metafizyki, nie wykazują cech ludzkich. Zadziwiająco nie posiadają wyróżników charakteru. Począwszy od bezbarwnego Ka, jego wybranki Ipek, enigmatycznego Granatowego, pozostałych mieszkańców Karsu - przede wszystkim są przesyconymi nośnikami idei, z których wyciekają globalne konflikty, a pozbawieni zupełnie cech bliższych, z którymi można się utożsamić, dostrzec człowieka - działają znieczulająco. I nie ma się już pewności, czy to z premedytacją przebiegły Pamuk okaleczył, poodzierał swój „Śnieg". Jeśli nawet - to w jakim celu? Odpowiedzi brak. Poza tym mnóstwo niepotrzebnie przydługich dyskusji, do siebie bezlitośnie podobnych, kopiowanych (rezultat - 550 stron, które się odczuwa na skórze). I pada ten „Śnieg". Nieustannie. Za mało realistyczny, by brać go dosłownie, przezroczysty. Zbyt nieokreślony, by weń uwierzyć. Bez odczucia chłodu, sztuczny, filmowy chwyt. Za szybką odbiornika lub w śmiesznej, szklanej kuli. Nieczuły. Pada.

Grzegorz Czekański
(grzegorz.czekanski@dlastudenta.pl)


Słowa kluczowe: orhan pamuk, śnieg, recenzja, literacka nagroda nobla
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
  • Chmura [0]
    kilidius
    2010-04-16 20:18:25
    Ciekawe jak przyjadą na pogrzeb do polski
Zobacz także
Miły dom nad jeziorem
Miły dom nad jeziorem - recenzja komiksu

Oceniamy pierwszy tom apokaliptycznego horroru.

Sierociniec janczarÃłw
Sierociniec janczarów - recenzja książki

Nowy kryminał Piotra Gajdzińskiego.

Batman
Batman: Wyjątkowo mroczna noc - recenzja

Nowe przygody Mrocznego Rycerza.

Polecamy
Beast Boy - recenzja komiksu

Młodzi Tytani powracają! Sprawdź, czy warto sięgnąć po przygody Beast Boya.

Rytm Wojny
Archiwum Burzowego Światła - recenzja serii Brandona Sandersona

W Polsce ukazało się pierwsze wdanie najnowszej części serii fantasy pióra Brandona Sandersona. Czy warto sięgnąć po "Archiwum Burzowego Światła"?

Polecamy
Ostatnio dodane
Miły dom nad jeziorem
Miły dom nad jeziorem - recenzja komiksu

Oceniamy pierwszy tom apokaliptycznego horroru.

Sierociniec janczarÃłw
Sierociniec janczarów - recenzja książki

Nowy kryminał Piotra Gajdzińskiego.

Popularne
Hanna Lemańska nie żyje
Hanna Lemańska nie żyje

W niedzielę 31 sierpnia 2008 roku zmarła Hanna Lemańska-Węgrzecka autorka "Chichotu losu", "Aneczki" oraz "Jak będąc kobietą w dowolnym wieku zepsuć życie sobie i innym. Poradnika dla początkujących".

Fenomen Christiana Greya
Fenomen Christiana Greya

"50 twarzy Greya" to bestseller ostatnich miesięcy. Na czym polega fenomen książki i dlaczego kobiety niemalże każdego kontynentu zachwycają się Panem Greyem?

Brak zdjęcia
Ch. Bukowski - Najpiękniejsza dziewczyna w mieście

Można zakończyć robienie laski na kilka różnych sposobów. Można na przykład połykać i nie połykać. Charles Bukowski, natomiast robi czytelnikowi laskę, a następnie pluje mu jego własną spermą w twarz. A ten się jeszcze z tego cieszy.