Skrywana zawiść może się przerodzić w obsesję
2012-01-11 11:48:25Miał wszystko. Sławę, pieniądze, kobiety na zawołanie. Miał talent, wysoko postawioną rodzinę, swoją restaurację. Był nie tylko kucharzem, ale także gwiazdą telewizji. Nic dziwnego, że kogoś w końcu szlag trafił za to, że był w "czepku urodzony" i... po prostu go sprzątnął dając upust swojej zawiści. A to wszystko w środowisku najwyższej klasy restauratorów.
Negatywnie nastawiona do polskich pisarzy, rzadko sięgam po ich książki. Do tej pory większość okazywała się totalnymi klapami, ale z "Karmiąc zło" Adrianny Ewy Stawskiej było zupełnie inaczej. Choć zabrzmi to banalnie, to lektura wciągająca od pierwszej strony. Autorka rzuca czytelnika na głęboką wodę i przedstawia akcję od razu, nie owijając w bawełnę. Otwierasz książkę i nie dostajesz żadnych ckliwych wspomnień, prologów czy bezsensownych tłumaczeń, kim są główni bohaterowie. Zasiadasz do czytania i od razu przenosisz się w miejsce zbrodni, gdzie akcja dosłownie "wre".
Już po chwili zostajesz zaskoczony po raz kolejny: narzędziem zbrodni nie jest nóż czy pistolet, jak to z reguły bywa w literaturze kryminalnej, a... trucizna. Błyskawiczne zawiązanie akcji, a do tego główni bohaterowie - policjanci o niezwykle pozytywnych charakterach, sprawiają, że książkę tę czyta się tak szybko, że staje się ona lekturą na jeden zimowy wieczór. Teraz pytanie: czy to dobrze czy źle? I tak, i nie. Bo choć do worka zalet należy dorzucić także i to, że kryminał ten jest nad wyraz zwięzły i nieprzegadany, to jednak osobiście brakowało mi trochę odniesień do życia prywatnego głównych bohaterów. Nie za dużo, ale ciut więcej czegoś, co nie byłoby stricte związane z prowadzonym śledztwem i przesłuchiwaniem po kolei świadków.
Dzięki kolejnym przesłuchaniom, z których nic konkretnego nie wynika od razu, autorka daje pole do popisu czytelnikowi. To on powinien zacząć "czytać między wierszami", dochodzić, rozmyślać o tym, kto i dlaczego mógł zabić. Niepodanie na przysłowiowym talerzu faktów, które mogłby sprawić, że od samego początku wiedzielibyśmy, kim jest zabójca, potęguje ciekawość, a tym samym wciąga czytelnika w akcję nie tylko jako zwykłego czytającego. Pozwala mu choć na chwilę stać się śledczym, który staje przed poważnym dylematem.
Choć "Karmiąc zło" nie jest książką, która powala na kolana, jest ona przyjemną lekturą na odstresowujący wieczór po ciężkim dniu pracy. Napisana prostym językiem, z niezwykle autentycznymi bohaterami, porusza problem zawiści, który idealnie wpasowuje się w czasy współczesne, dzięki czemu czujemy, jakby akcja książki rozgrywała się tuż obok nas. I pamiętajmy, że "długo skrywana zawiść może się przerodzić w prawdziwą obsesję".
Karmiąc zło, Adrianna Ewa Stawska, Wydawnictwo OPI, premiera 2 stycznia 2012
Adrianna Pałka
(adrianna.palka@dlastudenta.pl)