"Noc w obozie Corteza" - Grzegorz Wróblewski
2007-05-23 15:08:18Jesteśmy gdzieś bardzo daleko od niegdysiejszych schematów, w samorodnym i wiarygodnym świecie oryginalnych decyzji artystycznych. /Karol Maliszewski o poezji Grzegorza Wróblewskiego/
Przede wszystkim radość, że seria poetycka prowadzona przez Mariusza Grzebalskiego rozdzieliła się na dwie części i od tej pory prócz wydawanych już od jakiegoś czasu świetnych poetów wielkopolskich (Pasewicz, Kopyt), ukazywać będą się również wiersze twórców spoza tego okręgu geograficznego. Do tego dochodzi nie mniejsza przyjemność płynąca z lektury pierwszego tomu wydanego właśnie w serii ogólnopolskiej – najnowszych liryków Wróblewskiego. Wiersze to mocno niepokojące – miejscami jakby rozgorączkowane, psychodeliczne (od otwierającego tom „Miejsca”), najczęściej jednak zwięzłe, lapidarne i zamykające poetycki świat przedstawiony w kilku najwyżej wersach.
„Czy wiersz ten sprawia ci wreszcie satysfakcję?” – pyta poeta i kolejnymi erotykami (inspirowanymi nawet rozmyślaniami o mikrobach!) domaga się uwagi, wzajemności i miłości kobiety, do której mówi. Na koniec, kiedy braknie już nadziei, pozostaje zbieranie z podłogi suchych much, jednorożce i plany morskich bitew, a więc uciekanie (się) do fantasmagorii, rojeń i marzeń. Surrealistyczna, na poły mitologiczna i baśniowa atmosfera wielu wierszy z tomu zdaje się być efektem tych „podróży”: Nawet ptaki przekonane, że postradałem zmysły.
Zaskakuje minimalizm tych wierszy, a zarazem iście kampowa poetyka wielu z nich (serca wśród czerwonych owoców opuncji czy nieczynna fabryka marcepana). Obrazy te na sposób prawie że fizyczny wżerają się w podświadomość, niepokoją, ekstremalnie pobudzają naszą wyobraźnię i zadziwiają. I dobrze. /Grzegorz Wysocki/
Wróblewski proponuje trochę inny sposób prowadzenia poezji. Jego wiersze nie opisują zastanej rzeczywistości i mimo że dają do myślenia, nie stawiają na wymuszoną refleksję i zadumą nad rzeczami uniwersalnymi. Jego wiersze są raczej zaproszeniem do krainy wyobraźni uwięzionej w naszym umyśle, najbardziej nierealnej krainy stworzonej przez odpowiadający za stabilny obraz rzeczywistości organ naszego organizmu. Wiersze autora „Nocy w obozie Corteza” stanowią jedynie pretekst do podróży, którą czytelnik musi już odbyć sam, sam ją sobie dopisać. /Rafał Derda/
Całkiem też możliwe, że nigdy NIGDZIE nie wyjechałem i może nawet siedzę teraz w piaskownicy przy ulicy Stolarskiej w Gdańsku.(…)
Staramy się budować ‘modele’, poligonami się zajmujemy. Chodzi w efekcie o konkretną książkę, o jej każdy zakamarek, o stronę ‘dźwiękowo-wizualną’, o wszystko, co w środku i ponad-obok-pod spodem… O smaki piasku. O szepty i szelest.(…) Indywidualne oświecenie osiąga się być może… na Andromedzie. Jest źle i zdajemy sobie z tego sprawę, dlatego zero autodestrukcji, spokojnie oddychamy, planetarna koncentracja, bez trójmetoksyfenyloetyloaminy. Żeby w miarę bezbolesny sposób wykorzystać jednak ziemski pobyt, ‘unikalną konfigurację protein’ etc. Nie mamy oczywiście recepty, żadnego ostatecznego ‘przepisu’ nie wyczarujemy… Nie posiadają go mnisi w Kioto. Nie znają dominikanie, czy kanadyjscy (forest) trapiści. Nie jesteśmy nadistotami. Otacza nas jedynie (aż!) wielki błękit i szarość. /Grzegorz Wróblewski/
Ale drugi ruch, niewątpliwie komplementarny, niewątpliwe będący konsekwencją pierwszego, niszczy ten efekt świata na wyciągniecie ręki, świata dostępnego, przyjaznego. Świata-do-opowiedzenia, świata-ludzkich-porozumień. Ale też niszczy nasze wyobrażenie, że możemy się od tego świata oddzielić, że nasz język nas oddziela, a zarazem udziela bezpiecznego schronienia. Jest gorzej niż myśleliśmy: on nas w ogóle nie izoluje, nie wyodrębnia, przydaje cechy przedmiotów martwych (jesteśmy jak wyciekająca butelka). To nie wszystko, rzecz jasna, bo nie refleksja nad językiem zajmuje Wróblewskiego wyłącznie, nie to, jak język manewruje nami i jaką rolę pełni w naszym myśleniu o sobie i miejscu, w którym jesteśmy. Powiedziałabym nawet, że jeśli Wróblewski jest krytyczny, to najdalszym adresem tej krytyki jest język właśnie. /Anna Kałuża (w: biuroliterackie)/
autor: Grzegorz Wróblewski
tytuł: „Noc w obozie Corteza”
liczba stron: 44 stron
miejsce wydania: Poznań
rok wydania: 2007
oprawa: broszurowa
wymiary: 125 × 195 mm
wydawca: Wielkopolska Biblioteka Publiczna i Centrum Animacji Kultury
seria: Biblioteka Poezji Współczesnej, tom 1
redakcja serii: Mariusz Grzebalski
projekt okładki: Piotr Zdanowicz
kolportaż: http://sklep.wbp.poznan.pl
ISBN: 83-60746-02-8