Diablo III Zakon - książka nie tylko dla fanów gry
2012-06-19 09:10:38 Nie tylko dla fanów kultowej gry - "Diablo III Zakon" autorstwa Nate Kenyon w księgarniach od 27 czerwca 2012.
Deckard Cain, ostatni z horadrimów, jedyny żyjący członek tajemniczego legendarnego zakonu. Powołani przez archanioła Tyraela horadrimowie przyjęli na siebie święty obowiązek - przysięgli ścigać i zgładzić trzech Najwyższych Złych: Diablo - Władcę Grozy, Mefista - Władcę Nienawiści, i Baala - Władcę Zniszczenia. Jednak zadania tego dopełnili przed laty i z upływem kolejnych dekad ich siły malały. W końcu horadrimowie stali się tylko legendą. Pozostałości ich rozległej wiedzy historycznej i taktycznej, ich całej mądrości, zmieściły się w torbie jednego starego człowieka. Człowieka, którego z dnia na dzień coraz bardziej przygniata troska. Szept mroku wypełnia powietrze, słychać coraz to nowe pogłoski o nadchodzącej ciemności, o inwazji demonów, która świat obróci wniwecz. I nagle wśród opowieści o rychłej zagładzie Deckard Cain trafia na wieść niezwykłą, wieść budzącą nadzieję w równej mierze co i lęk. Wieść, która może być zapowiedzią zarówno zagłady, jak i zbawienia świata śmiertelnych.
Deckard Cain nie jest jedynym. Są jeszcze inni horadrimowie, a on musi ich odnaleźć i dowiedzieć się, dlaczego ukrywali się przed nim, który jest im bratem. W poszukiwaniu zaginionych członków zakonu horadrimów Cain znajduje niecodziennego sojusznika. Leę, dziewczynkę zaledwie ośmioletnią. Wielu jednak wierzy, że nosi ona w sobie przekleństwo. Czy to właśnie jest jej tajemnica? Czy dlatego o dziewczynce wspominają przepowiednie wieszczące Koniec Dni? A jeśli Cain odnajdzie zaginionych horadrimów, czy zdołają oni wydźwignąć zakon z mroków niepamięci i wypełnić zadanie, jakie im przeznaczono? Pytań jest coraz więcej, a Deckard Cain musi znaleźć odpowiedzi... zanim będzie za późno.
FRAGMENT POWIEŚCI
Deckard Cain poszedł po śladach stóp do niszy w przeciwległej ścianie. Przegniłe deski zwisały z połamanych podpór pozostałości starożytnej biblioteki. Tutaj przed wiekami przywoływano istoty spoza tego świata. Może nawet portal wiódł prosto do Piekieł. Z regałów niewiele zostało, nie wspominając już o księgach. Cain pochylił się, dostrzegłszy skrawek żółci za jedną z większych drzazg, i wyciągnął zza niej pergamin, pozwijany i poznaczony kropkami pleśni. Coś się poruszyło w cieniu po prawej. Deckard odwrócił się, unosząc wyżej lśniącą kulę. Cień sprawiał wrażenie żywego, kipiał i przelewał się niczym wzburzona woda. W tej samej chwili głos, niczym odległe zawodzenie wiatru, wionął przez komnatę, a staremu włosy zjeżyły się na karku.
- Deckaaaaarrdddd Caiiinnnn...
Cain cofnął się pamięcią do czasów, kiedy był tylko małym chłopcem, a tajemniczy głos wzywał go zupełnie jak teraz. Począł się wycofywać, jedną ręką przeszukując torbę, w drugiej ściskając laskę, która chroniła go przed ciemnością. Już nie był pewien, co właściwie słyszał. Może to tylko wiatr świszczący wśród popękanych ścian, a może umysł płatał mu figle po zbyt długim pobycie na słońcu? Jednak głos odezwał się znowu i brzmiał jak szelest kości przesypujących się w odległym grobie.
- Wiele duchów cię nawiedza, stary człowieku, i wszystkie nie śpią.
Zgrzyt metalu o kamień zdawał się dobiegać ze wszystkich stron. Raz jeszcze cień zagotował się, zgęstniał i rozwiał, tylko po to, by kawałek dalej przybrać kształt wojownika z mieczem. W czerwonych oczach stwora płonął ogień Piekieł. Cain wiedział, co widzi, obraz wydarty z głębi jego umysłu, który miał osłabić, złamać wolę Deckarda. Obraz Mrocznego Wędrowca. Dym zawirował, zakłębił się i podzielił na dwie sylwetki, jedną wyższą i niewątpliwie męską, drugą niższą i drobniejszą. Dreszcz wstrząsnął ciałem Caina, gdy stare, dawno zagrzebane wspomnienie wyrwało się z otchłani niepamięci. Zacisnął powieki, czując, że tuż przed nim otwiera się otchłań najczarniejszej rozpaczy i za chwilę go pochłonie. Nie wolno mu słuchać.
Nate Kenyon, Diablo III Zakon, tłumacz. Mateusz Repeczko, prmeiera 27 czerwca 2012
HB