Recenzje - Literatura

Adam Wójcik - legenda polskiej koszykówki

2013-10-14 13:47:22

Końcówka lat dziewięćdziesiątych to czas totalnej dominacji koszykarskiego Zeptera Śląska Wrocław. Mecze rozgrywane w Hali Ludowej transmitowane były w telewizji publicznej, na każdym podwórku biegał jakiś Wójcik, Zieliński, Tomczyk czy Miglinieks, a do Wrocławia regularnie przyjeżdżali najlepsi gracze Europy. Dziś koszykarski Śląsk po wielu perypetiach powoli wraca na sportową mapę Polski, jednak czasy świętych wojen z Anwilem czy Euroligowych potyczek wydają się póki co odległą historią. Dlatego wiadomość o premierze życiorysu Adama Wójcika wprowadziła setki dolnośląskich (i nie tylko) miłośników koszykówki w stan radości nie mniejszy niż pamiętny rzut Jacka Krzykały.

"Adam Wójcik. Rzut bardzo osobisty" to spisane przez Jacka Antczaka (dziennikarza Gazety Wrocławskiej) wspomnienia najlepszego strzelca w historii polskiego kosza (ponad 10 tysięcy punktów zdobytych w ekstraklasie). "Oława" (choć, jak można przeczytać już na poczatku książki, Wójcik nie przepada za tą ksywką) to prawdziwy symbol basketu w wydaniu krajowym. 25 lat gry na najwyższych szczeblach rozgrywkowych, osiem tytułów Mistrza Polski, osiem lat gry w Eurolidze - żaden inny zawodnik grający w biało-czerwonych barwach nie może pochwalić się podobnymi osiągnięciami.

To, jakim koszykarzem był zawodnik z utlenionymi włosami i grający z nieodłączną dychą na plecach, pamiętają wszyscy (w końcu jego kariera skończyła się zaledwie rok temu). A jakim jest człowiekiem? W biografii Wójcika trudno znaleźć sensacje - to historia o wielkiej pasji, sportowym sukcesie przy jednoczesnym zachowaniu pokory i skromności. Pierwszy Polak, który poczuł smak NBA (choć tylko na przedsezonowym obozie z Los Angeles Clippers) przedstawiony jest jako serdeczny, rodzinny człowiek z poczuciem humoru. Na pierwszym planie przez cały czas przewija się jednak sport - jeśli ktoś nie kojarzy takich nazwisk jak Urlep, Adomaitis czy Griszczuk raczej powinien podarować sobie lekturę "Rzutu bardzo osobistego".

Ciekawym dodatkiem są zdjęcia z prywatnego archiwum koszykarza - możemy zobaczyć między innymi fotografie młodego Adama ubranego w pierwszy dres reprezentacji Polski, państwa Wójcików na klatce schodowej w dniu ślubu, no i (oczywiście) najskuteczniejszą dziesiątkę na parkiecie - w barwach Śląska, reprezentacji, Prokomu czy Charleroi. Interesujące są też wspomnienia fanów Wójcika, którzy z perspektywy czasu opowiadają o spotkaniach ze swoim największym koszykarskim idolem.

Irytować mogą za to błędy, których korektor przeoczył całkiem sporo - dość często zdarzają się wtopy przy datach czy literówki, na co jednak na dłuższą metę można przymknąć oko.

Z dna szafy wygrzebałem kupioną jeszcze w ubiegłym stuleciu w sklepie na Jedności Narodowej koszulkę Zeptera - oczywiście z dychą na plecach. W szufladzie znalazłem bilet z jednego z pierwszych meczów Śląska, na których byłem (z Czarnymi Słupsk - wtedy jeszcze Brok Alkpol Czarnymi) - oczywiście z wizerunkiem "Oławy". Te czasy już nie powtórzą się, chociaż dzięki takim pozycjom jak "Rzut bardzo osobisty" twarz sama uśmiecha się na wspomnienie tych (coraz dawniejszych) koszykarskich emocji. Biografię Adama Wójcika z czystym sercem można polecić, jednak to książka głównie dla wkręconych w najfajniejszą zespołową grę świata.

Michał Przechera (michal.przechera@dlastudenta.pl)

Słowa kluczowe: adam wójcik rzut bardzo osobisty jacek antczak biografia recenzja koszykówka śląsk wrocław
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
  • Wójcik i Antczak z numerem jeden w książkowym drafcie [0]
    Tomasz Armuła
    2015-01-05 13:41:40
    Taktyka autora jest prosta: jak najmniej fachowych terminów i udawania, że grę Wójcika umie się rozłożyć na części pierwsze, bo to niczemu nie służy. Rzut bardzo osobisty, to nie jest poradnik młodego koszykarza. Dlatego Jacek Antczak nie wykonuje zbędnych ruchów i zwodów w "pomalowanym", bo łatwo tam o błąd trzech sekund i błąd kroków, a kibice takie rzeczy wytykają i pamiętają. Nie ma nic gorszego od chaotycznej penetracji w "trumnie", gdy nie ma się doświadczenia, bo łatwo o "czapę" od czytelnika. I Antczak tego unika. Polecam! http://armulatomasz.blogspot.com/2014/12/wojcik-z-numerem-jeden-w-drafcie.html
Zobacz także
Miły dom nad jeziorem
Miły dom nad jeziorem - recenzja komiksu

Oceniamy pierwszy tom apokaliptycznego horroru.

Sierociniec janczarÃłw
Sierociniec janczarów - recenzja książki

Nowy kryminał Piotra Gajdzińskiego.

Batman
Batman: Wyjątkowo mroczna noc - recenzja

Nowe przygody Mrocznego Rycerza.

Polecamy
Hikikomori. Historie o uciekaniu w samotność
Hikikomori - recenzja książki

Pola Rise podjęła się wykonania niezwykłego projektu. Czy warto po niego sięgnąć?

KsiąÅźka
Wszystko, czego ci nie mówią, gdy jesteś nastolatkiem - recenzja książki

Nowa książka Mikołaja Marceli o tym, jak wkroczyć w dorosłe życie po okresie nastoletnim.

Ostatnio dodane
Miły dom nad jeziorem
Miły dom nad jeziorem - recenzja komiksu

Oceniamy pierwszy tom apokaliptycznego horroru.

Sierociniec janczarÃłw
Sierociniec janczarów - recenzja książki

Nowy kryminał Piotra Gajdzińskiego.