Recenzje - Literatura

Vademecum seksualnej fizjologii

2010-04-07 11:02:04

Prawdopodobnie będziesz chować tę książkę przed rodzicami, a w autobusie narazisz się na bliżej nieartykułowane prychnięcia ze strony starszych pań. Nie zwracaj na to uwagi – pozwól się wessać magii „Bzyku”. Chociaż „wessać” to w tym przypadku wyraz co najmniej dwuznaczny.

Kup książkę>>


Podczas pisania książki „Bzyk. Pasjonujące zespolenie nauki i seksu”, Mary Roach wykonała heroiczną pracę, stając się prawdziwą erudytką w dziedzinie seksualności – nie tylko ludzkiej. Przekopała ona setki międzynarodowych publikacji urologów, psychologów, proktologów i innych specjalistów, skupiających swoją zawodową uwagę na dolnych partiach ciała. Rozmawiała z wieloma doświadczonymi praktykami, przyglądała się skomplikowanym operacjom, uczęszczała na wystawy „maszyn seksu”, towarzyszyła duńskim wirtuozom inseminacji i odwiedziła fabrykę, produkującą ponad dwudziestocentymetrowe wibratory „z żyłami jak liany”. Udało się jej nawet namówić własnego męża na seks w kapsule MRI oraz zaaplikować sobie sondę do fotopletyzmografii pochwy.

W efekcie tych oraz wielu innych działań powstała książka niezwykła, której lektura to prawdziwa przygoda. Zaryzykowałbym nazwanie jej popularnonaukową – opowiada ona o każdym fizjologicznym elemencie, związanym z seksem. Zajmuje się zarówno członkiem, jak i pochwą wraz z łechtaczką i ich namiętnymi spotkaniami. Styl Roach to skórzany, wykwintny płaszczyk, podszyty jaskraworóżowej barwy ironią i ciętym humorem. Jej warsztatowi nie można absolutnie niczego zarzucić. Każdy opisywany przez siebie temat dotyka dogłębnie, starając się podejść do niego z wielu, niezależnych od siebie stron, a wszystko ku chwale czytelnika i w celu jego uświadomienia. Dzięki niej możemy poznać seksualne zwyczaje rezusów, przeczytać historię potomkini Napoleona Bonaparte i jej łechtaczki zbyt oddalonej od pochwy, którą kazała sobie „przeszyć” niżej czy dowiedzieć się, że egipski prabóg Atum stworzył sobie, według wierzeń, bóstwa pomocnicze, masturbując się ustami. „Bzyk” pełna jest takich ciekawostek, które czynią ją bardzo atrakcyjną i lekką w czytaniu. Autorka stara się również obalić pewne stereotypy, jak np. przekonanie, że wilgotna pochwa oznacza, że kobieta jest podniecona (i na odwrót – brak śluzu nie musi wskazywać na brak podniecenia).

Roach nie stroni także od bezpośrednich, bardzo plastycznych relacji swoich przygód. Nawet najtwardsi przedstawiciele płci brzydszej zaobserwują u siebie mimowolny zacisk ud lub założenie nogi na nogę w desperackim akcie samoobrony podczas czytania opisów operacji, przeprowadzanych przez tajlandzkiego specjalistę, doktora Hsu. Osiągnął on mistrzostwo w takich zabiegach, jak np. wycinanie z członka przeciekających żył (będących przyczyną impotencji) czy wszczepianie pacjentom implantów, mających sztucznie wywoływać erekcję. Po takiej lekturze masz ochotę spojrzeć w dół i powiedzieć czule: „nie martw się – tu wymieniasz imię, które mu nadałeś – nie pozwolę, żeby coś takiego cię spotkało”.

 „Bzyk” był moim pierwszym zetknięciem z twórczością Mary Roach. I mogę stwierdzić z pełnym przekonaniem: chcę więcej! Niesamowity styl pisania autorki bardzo przypadł mi do gustu, a przytaczane przez nią fakty, jak choćby ten, iż w niektórych częściach Indonezji, Afryki i Haiti wilgotna kobieca pochwa jest odrzucająca, dlatego stosuje się specjalne tampony dla jej osuszenia, są po prostu fascynujące. Chciałbym się z Wami podzielić jeszcze większą ich ilością, ale po prostu nie chcę Wam psuć genialnej zabawy, wynikającej z obcowania z dziełem Mary Roach.

Największe ukłony należą się jej jednak za samo podjęcie tematu i sposób, w jaki do niego podeszła. Dla autorki nie istnieje słowo „tabu”, chociaż podczas zbierania materiału wielokrotnie napotykała na sztucznie wytworzone bariery „przyzwoitości”. Jeśli podczas lektury „Bzyku” odczujesz zażenowanie albo zaczniesz się czerwienić, to będzie to sygnał kulturowego zakorzenienia poglądu, że rozmowy na tematy seksualne są wstydliwe, o którym autorka poniekąd wspomina we wstępie. Bardzo mi się podoba to, że Mary Roach stara się z powrotem „uczłowieczyć” seks, sprawić, aby był on obecny w rozmowach, chociażby między partnerami. Przecież ten fizjologiczny temat w zasadzie niczym nie różni się od dialogu o bólu pleców albo sposobie funkcjonowania lewego płuca. Dlaczego zatem, mówiąc po ludzku, większości z nas jest głupio rozmawiać o naszej seksualnej fizyczności? „Bzyk” stawia znak zapytania na kulturowych uwarunkowaniach, które demonizują seks, prezentując najczęściej niemal średniowieczne czy purystyczne podejście. Myślę, że lekturze tej książki powinna towarzyszyć refleksja na powyższy temat, który poniekąd graniczy z hipokryzją – w końcu wszyscy to robią, ale rozmawiać o tym nie wolno.

Z całych sił polecam Wam „Bzyk. Pasjonujące zespolenie nauki i seksu”. Ładunek informacji, humoru i bodźców do zastanowienia, jaki niesie ze sobą ta książka, jest elektryzujący niczym elektroejakulator doodbytniczy i wciąga jak urządzenie o nazwie Eros. Jeśli chcesz dowiedzieć się, czym są wymienione maszynki, czym się różni jednooki mleczarz od człowieczka w łodce oraz dlaczego egipski urolog zakładał szczurom poliestrowe spodenki, a do tego głośno się pośmiać – nie zwlekaj, dzieło Mary Roach czeka właśnie na Ciebie. Ja wracam do keglowania.

Mary Roach, "Bzyk. Pasjonujące zespolenie nauki i seksu", tłumaczenie: Maciek Sekerdej, Wydawnictwo Znak, premiera: kwiecień 2010

 Wojciech Busz
(wojciech.busz@dlastudenta.pl)

Słowa kluczowe: Mary Roach, "Bzyk. Pasjonujące zespolenie nauki i seksu", Wydawnoctwo Znak, recenzja, książka, sek
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
Miły dom nad jeziorem
Miły dom nad jeziorem - recenzja komiksu

Oceniamy pierwszy tom apokaliptycznego horroru.

Sierociniec janczarÃłw
Sierociniec janczarów - recenzja książki

Nowy kryminał Piotra Gajdzińskiego.

Batman
Batman: Wyjątkowo mroczna noc - recenzja

Nowe przygody Mrocznego Rycerza.

Polecamy
Pomsta. Opowieść z dziejÃłw miasta Tarnowa
Pomsta. Opowieść z dziejów miasta Tarnowa - recenzja

Oceniamy kryminał Krystiana Janika. Sprawdź, czy warto przeczytać!

Okładka komiksu Czarna Orchidea
"Czarna Orchidea" - recenzja komiksu

Przełom w świecie powieści graficznej w nowym wydaniu.

Polecamy
Ostatnio dodane
Miły dom nad jeziorem
Miły dom nad jeziorem - recenzja komiksu

Oceniamy pierwszy tom apokaliptycznego horroru.

Sierociniec janczarÃłw
Sierociniec janczarów - recenzja książki

Nowy kryminał Piotra Gajdzińskiego.

Popularne
Hanna Lemańska nie żyje
Hanna Lemańska nie żyje

W niedzielę 31 sierpnia 2008 roku zmarła Hanna Lemańska-Węgrzecka autorka "Chichotu losu", "Aneczki" oraz "Jak będąc kobietą w dowolnym wieku zepsuć życie sobie i innym. Poradnika dla początkujących".

Fenomen Christiana Greya
Fenomen Christiana Greya

"50 twarzy Greya" to bestseller ostatnich miesięcy. Na czym polega fenomen książki i dlaczego kobiety niemalże każdego kontynentu zachwycają się Panem Greyem?

Brak zdjęcia
Ch. Bukowski - Najpiękniejsza dziewczyna w mieście

Można zakończyć robienie laski na kilka różnych sposobów. Można na przykład połykać i nie połykać. Charles Bukowski, natomiast robi czytelnikowi laskę, a następnie pluje mu jego własną spermą w twarz. A ten się jeszcze z tego cieszy.