Recenzje - Literatura

"Uwięzieni": Piękne dzieło tylko odrobinę zepsute

2011-05-02 11:18:34

Początkowo monotonna, nudna i mogąca zniechęcić czytelnika do dalszej lektury, z czasem – wciągająca, intrygująca i sprawiająca, że czyta się ją jednym tchem – taka jest właśnie najnowsza powieść Hilary Norman „Uwięzieni”.

Leżą na ziemi spleceni, połączeni.
Jak para w miłosnym akcie.
Tylko ta bladość. Może nie alabastrowa, choć wyglądają
jak wyrzeźbieni.
Piękne dzieło tylko odrobinę zepsute
Przerażeniem.
I gwałtowną śmiercią.
Leżą razem, jak robili to często
Przedtem.


Tymi właśnie słowami rozpoczyna się kolejna powieść Hilary Norman „Uwięzieni” – brytyjskiej autorki thrillerów i kryminałów – w cyklu o detektywnie Samie Becketcie i jego żonie Grace. To właśnie sielanka ich rodziny jest tłem, na którego podstawie rozgrywają się okrutne morderstwa. Sam i Grace to przecież szczęśliwe, kochające się małżeństwo posiadające dzieci, a tajemniczy zabójca pozbywa się tylko i wyłącznie par. Szczęśliwych par.

Rzeź Par – jak nazywają to media – rozpoczęła się dokładnie 7 lutego, kiedy to na dziedzińcu Oats Gallery of Fine Arts zostały odnalezione ofiary zabójstwa. - Ofiary były dwie, dwudziestoparoletni mężczyzna i kobieta, oboje nadzy, biali. Mężczyzna miał ciemne włosy, kobieta jasne, długie i splątane. U podstawy jej kręgosłupa widniał maleńki tatuaż przedstawiający wierzbę. Z odległości można by pomyśleć, że umarli w trakcie stosunku, wciąż połączeni, z wykrzywionymi twarzami. Z bliska detektywi zobaczyli dwie otwarte rany na szyjach, z których przestała płynąć krew(…).

Poszukiwaniem mordercy zajmuje się główny bohater – Sam Becket oraz jego partner zawodowy, a jednocześnie przyjaciel – Alejandro Martinez. Śledztwo jest długie, żmudne i nudzące czytelnika. Ta powoli rozkręcająca się pierwsza część powieści, kiedy detektywi ciągle natrafiają na ślepe uliczki,  tych mało wytrwałych już na samym początku może znużyć i zniechęcić do dalszej lektury, choć korzyścią tego zabiegu jest fakt, że dzięki niemu powieść staje się nieprzewidywalna. Na szczęście z czasem nabiera ona dynamiki sprawiając, że książkę można przeczytać jednym tchem. Robi się coraz ciekawiej, na światło dzienne wychodzą coraz to nowsze fakty z życia wszystkich bohaterów, dzięki czemu powieść ta wciąga i intryguje każdego czytelnika.

Pomieszanie wątków, bo należy wspomnieć, że opowieść ta to nie tylko jeden główny wątek, a kilka innych – pobocznych, sprawiają, że z coraz większym zaciekawieniem próbujemy dotrzeć do momentu, kiedy to połączą się one w jedną całość, kiedy to autorka wyjaśni nam, jak są one ze sobą powiązane. To świetny zabieg literacki, który niemalże całkowicie wciąga czytelnika w wyimaginowany świat, przez co zapomina on o otaczającej go rzeczywistości i na spokojnie może się oddać lekturze.

Dodatkowym atutem książki jest pomysł autorki na kreację zabójcy. W oryginalny, okrutny, a zarazem symboliczny sposób morduje on wybrane szczęśliwe pary. Jego działania skłaniają czytelnika do wnikliwej analizy jego osobowości, do refleksji nad stanem jego niesprawnej psychiki. Czytelnicy utożsamiają się więc z Grace – żoną detektywa Sama, która jest psychologiem próbując samodzielnie dowiedzieć się, jakie były motywy działania zabójcy, a zarazem wydedukować, który ze znanych nam bohaterów mógłby pasować do tej stworzonej przez nas sylwetki.

Zakończenie „Uwięzionych” to spełnienie oczekiwań każdego czytelnika. Poznanie sprawcy, wyjaśnienie przez niego powodów jego działań. Jak zawsze dobro wygrywa ze złem, a życie powoli zaczyna powracać do normalności. W każdej innej powieści, pewnie by powróciło i bohaterzy „żyliby długo i szczęśliwie”, ale nie u Norman. Autorka pozostawia czytelników z nowym, niekończącym złej passy rodziny Becketów wątkiem.

I choć książka ta ma dość prostą fabułę, pierwsza jej część przez swoją monotonność strasznie nudzi czytelnika, jednak zakończenie rzeczywiście wynagradza wszelkie trudny pojawiające się przy brnięciu przez początkowe rozdziały powieści. Poprzez zakończenie Hilary Norman udowadnia czytelnikom, że wszystko jest możliwe, a pozory z reguły mylą.

Hillary Norman, "Uwięzieni", Wydawnictwo Prószyński i S-ka, premiera luty 2011

Adrianna Pałka
(adrianna.palka@dlastudenta.pl)

Słowa kluczowe: hilary norman uwięzieni recenzja kryminał sensacja recenzja zabójstwo książka
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
Miły dom nad jeziorem
Miły dom nad jeziorem - recenzja komiksu

Oceniamy pierwszy tom apokaliptycznego horroru.

Sierociniec janczarÃłw
Sierociniec janczarów - recenzja książki

Nowy kryminał Piotra Gajdzińskiego.

Batman
Batman: Wyjątkowo mroczna noc - recenzja

Nowe przygody Mrocznego Rycerza.

Polecamy
Batman
Batman: Wyjątkowo mroczna noc - recenzja

Nowe przygody Mrocznego Rycerza.

Hikikomori. Historie o uciekaniu w samotność
Hikikomori - recenzja książki

Pola Rise podjęła się wykonania niezwykłego projektu. Czy warto po niego sięgnąć?

Polecamy
Ostatnio dodane
Miły dom nad jeziorem
Miły dom nad jeziorem - recenzja komiksu

Oceniamy pierwszy tom apokaliptycznego horroru.

Sierociniec janczarÃłw
Sierociniec janczarów - recenzja książki

Nowy kryminał Piotra Gajdzińskiego.