Uczeń i jego Mistrz (Łowca złodziei - recenzja)
2012-04-20 07:57:31Zza kata wyłonił się ktoś nowy. Człowiek, który schwytał mężczyzn czekających na śmierć. Łowca złodziei. Z tego co widział Berren, nie było w nim nic szczególnego. Nie miał specjalnie szykownego ubrania ani wymyślnej szabli. […] Ale teraz… Teraz miał on sakiewkę, którą dał mu człowiek w pięknym stroju. Teraz Berren będzie o nim myślał jak o mężczyźnie z dziesięcioma imperiałami w kieszeni…
Berren, bohater książki Stephena Deasa "Łowca Złodziei" jest prostym, młodziutkim złodziejaszkiem, grasującym po ulicach Deephaven. Pewnego dnia jednak postanawia okraść niewłaściwą osobę. Osobę, która weszła w posiadanie, jak na standardy chłopca, majątku. Ową tajemniczą personą jest Syannis – tytułowy łowca złodziei.
Akcja książki toczy się w mieście o nazwie Deephaven. Czytając książkę ciężko powiedzieć coś dobrego o tym miejscu – choć to może kwestia lokacji, w których toczą się losy dwóch głównych bohaterów, mistrza Sy oraz Berrena. Cuchnące, pełne brudu i zgnilizny, toczącej zarówno zabudowania jak i ludzi. Deas praktycznie, z nielicznymi wyjątkami, nie pokazuje porządnych obywateli, jedynie złodziei, bandytów, piratów i inny element społeczny. Tworzy to naprawdę apokaliptyczny wizerunek rzeczywistości, w której przyszło żyć bohaterom.
Największą zaletą książki są fragmenty, gdzie autor opisuje świat i realia, w których toczy się akcja. Opisy są świetne, nie nudzą, pozwalają dokładnie wyobrazić sobie miasto. W dobie nudnych, często przegadanych książek jest to wielka zaleta. Mocną stroną książki są także postaci, przedstawione na kartach. Skomplikowane, pełne sprzeczności, targane codziennymi i jakże przyziemnymi namiętnościami idealnie wpasowują się w duszny i spleśniały klimat portowego miasta. Jednak to, co jest zaletą łatwo może stać się i wadą. W tym przypadku niestety tak się stało.
Charakterystyki postaci są niezwykle rozbudowane. Jednak ogarnęło mnie rozczarowanie, gdy autor poruszył wątki wielu postaci, wspomniał o różnych wydarzeniach tworzących tło historii, po czym…urwał je. Wątki się kończą, historia z tła, która jest niesamowicie ciekawa i godna rozbudowania, a nawet kontynuacji w kolejnych tomach, znika. Dla mnie to niewybaczalne i niestety, jest to największa wada książki. Tak, jakby piszący chciał poruszyć wiele tematów, ale żadnego nie skończył porządnie.
Warstwa graficzna książki tym razem nie podoba mi się kompletnie. Ilustracji brak, co nie jest nowością. Natomiast okładka, moim zdaniem, niezbyt odnosi się do treści. Po przeczytaniu nie jestem w stanie się nią zachwycić. A szkoda, bo wykonana jest bardzo dobrze. Ale nie do tego wydawnictwa.
Podsumowując, książka jest niezła, chociaż oczekiwałem od niej o wiele więcej. Da się przeczytać, bez zbytniej ekstazy. Ze smutkiem stwierdzam, że nie zagości już raczej na mojej półce. Jedyną szansą dla niej jest kontynuacja, która poruszy dalsze losy Berrena, Syannisa i ich przyjaciół. Jak na razie jest to spektakl, w trakcie którego zgasło światło.
Ocena w skali akademickiej:
Fabuła: 3.0
Kreacja bohaterów: 5.0
Przewidywalność: 4.0
Oprawa graficzna: 2.0
Świat: 4.0
Ocena końcowa: 3.6
Stephen Deas, Łowca Złodziei, Prószyński Media Sp.z.o.o., Warszawa 2012
Bartek Janiczek