Tokarczuk marzy o anarchistycznych wspólnotach
2007-12-10 12:31:38W piątek 30. listopada w Instytucie Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Wrocławskiego odbyło się spotkanie z Olgą Tokarczuk.
Znana polska pisarka gościła we Wrocławiu w związku z promocją swojej najnowszej książki "Bieguni". Na spotkanie z wybitną prozaiczką i eseistką licznie przybyli studenci i pracownicy Uniwersytetu Wrocławskiego, jak również wielbiciele jej talentu nie związani z uniwersytetem. Spotkanie o charakterze konwersacyjnym poprowadzili prof. dr hab. Leszek Pułka oraz dr Jackek Grębowiec.
Lejtmotywem rozmowy była oczywiście najnowsza powieść Tokarczuk, jednak nie obyło się bez pytań na temat kobiecości autorki, tudzież jej braku. Tematem wyraźnie zainteresowany wydawał się być prof. Leszek Pułka, który to nie wiadomo czy z własnych przekonań, czy z chęci prowokacji zarzucił Oldze Tokarczuk brak kobiecości oraz ucieczkę od stereotypowych ról kobiecych. Ta natomiast podirytowana, ucięła wszelkie spekulacje na swój temat, stwierdzając niezbyt szczęśliwie - Jestem heteroseksualną, zdrową kobietą, mam dziecko – nie zaprzeczam temu. U nas obowiązują bardzo silne konwencje płciowe i wiekowe, płeć jest tylko jedną z warstw tożsamości. Zależało mi, żeby moje opowieści nie były czytane jako opowieści o kobietach, ale o ludziach, którzy są kobietami. Żeby istota ludzka zwana kobietą nie była wrzucona w tygiel rodziny, dzieci, miłości. Kobiety zastanawiają się nad śmiercią, nad wartościami i sensem swego życia. Czytają filozofów, dyskutują, mają dylematy moralne. Buntują się, walczą, uciekają – wyznała.
W kolejnym etapie spotkania audytorium miało szansę dowiedzieć się więcej na temat osławionej powieści "Bieguni". Książka ta powstała w podróży, na walizkach. Jednak czytelnik nie znajdzie w niej opisu zabytków i miejsc, dowie się natomiast, co to znaczy podróżować, przemieszczać się.
Jaki ma to sens? Podróżowanie zmienia świadomość, daje możliwość uczestniczenia w innym świecie.
Studenci poruszyli również kwestię tytułu książki i jego znaczenia: otóż – Bieguni to prawosławni starowiercy, którzy nie przyjęli reform Cerkwi i byli przekonani, że światem zaczął władać szatan. Jego władzy nie podlegała tylko jedna rzecz – ruch. Tak więc, żeby zostać zbawionym należy nieustannie być w ruchu, przemieszczać się, podróżować.
Olga Tokarczuk wyznała, że zdecydowanie jest biegunem, co w dzisiejszych czasach przejawia się w niezgodzie na system, kwestionowaniu narzuconego zespołu norm, nakazów, zakazów. Zdradziła również, że marzy o tym, by świat rozpadł się na małe, anarchistyczne wspólnoty, które byłyby alternatywą dla współczesnego świata. Stwierdzenie to wzbudziło niezwykłe ożywienie, wywołując lawinę pytań i zarzutów, jakoby anarchistyczne wspólnoty nie miały miejsca bytu w dzisiejszym świecie. Tokarczuk odpowiedziała: może nie jest to realne, ale zwyczajnie jestem marzycielką.
Znana polska pisarka gościła we Wrocławiu w związku z promocją swojej najnowszej książki "Bieguni". Na spotkanie z wybitną prozaiczką i eseistką licznie przybyli studenci i pracownicy Uniwersytetu Wrocławskiego, jak również wielbiciele jej talentu nie związani z uniwersytetem. Spotkanie o charakterze konwersacyjnym poprowadzili prof. dr hab. Leszek Pułka oraz dr Jackek Grębowiec.
Lejtmotywem rozmowy była oczywiście najnowsza powieść Tokarczuk, jednak nie obyło się bez pytań na temat kobiecości autorki, tudzież jej braku. Tematem wyraźnie zainteresowany wydawał się być prof. Leszek Pułka, który to nie wiadomo czy z własnych przekonań, czy z chęci prowokacji zarzucił Oldze Tokarczuk brak kobiecości oraz ucieczkę od stereotypowych ról kobiecych. Ta natomiast podirytowana, ucięła wszelkie spekulacje na swój temat, stwierdzając niezbyt szczęśliwie - Jestem heteroseksualną, zdrową kobietą, mam dziecko – nie zaprzeczam temu. U nas obowiązują bardzo silne konwencje płciowe i wiekowe, płeć jest tylko jedną z warstw tożsamości. Zależało mi, żeby moje opowieści nie były czytane jako opowieści o kobietach, ale o ludziach, którzy są kobietami. Żeby istota ludzka zwana kobietą nie była wrzucona w tygiel rodziny, dzieci, miłości. Kobiety zastanawiają się nad śmiercią, nad wartościami i sensem swego życia. Czytają filozofów, dyskutują, mają dylematy moralne. Buntują się, walczą, uciekają – wyznała.
W kolejnym etapie spotkania audytorium miało szansę dowiedzieć się więcej na temat osławionej powieści "Bieguni". Książka ta powstała w podróży, na walizkach. Jednak czytelnik nie znajdzie w niej opisu zabytków i miejsc, dowie się natomiast, co to znaczy podróżować, przemieszczać się.
Jaki ma to sens? Podróżowanie zmienia świadomość, daje możliwość uczestniczenia w innym świecie.
Studenci poruszyli również kwestię tytułu książki i jego znaczenia: otóż – Bieguni to prawosławni starowiercy, którzy nie przyjęli reform Cerkwi i byli przekonani, że światem zaczął władać szatan. Jego władzy nie podlegała tylko jedna rzecz – ruch. Tak więc, żeby zostać zbawionym należy nieustannie być w ruchu, przemieszczać się, podróżować.
Olga Tokarczuk wyznała, że zdecydowanie jest biegunem, co w dzisiejszych czasach przejawia się w niezgodzie na system, kwestionowaniu narzuconego zespołu norm, nakazów, zakazów. Zdradziła również, że marzy o tym, by świat rozpadł się na małe, anarchistyczne wspólnoty, które byłyby alternatywą dla współczesnego świata. Stwierdzenie to wzbudziło niezwykłe ożywienie, wywołując lawinę pytań i zarzutów, jakoby anarchistyczne wspólnoty nie miały miejsca bytu w dzisiejszym świecie. Tokarczuk odpowiedziała: może nie jest to realne, ale zwyczajnie jestem marzycielką.
Kalina Kordalska
zdjęcie ze strony: tokarczuk.wydawnictwoliterackie.pl
Słowa kluczowe: tokarczuk olga spotkanie z autorką uniwersytet wrocławski bieguni książki literatura wrocław