Recenzje - Literatura

Tajemnice fantastycznego świata

2010-05-04 09:15:20

Historia Czarnych Kamieni to opowieść utkana przez Prządki Marzeń, przenosząca wszystkich miłośników fantasy w świat pełen demonów, Czarodziejek i Uzdrowicielek.

Kup książkę>>

Obdarzona niezwykłą fantazją autorka serii powróciła, by w kolejnym tomie odkryć przed czytelnikiem to, co powinno być odkryte i dopowiedzieć  to, co dotąd było niejasne. „Serce Kaeleer” to cztery opowiadania toczące się w rzeczywistości Jeanelle, najsilniejszej Czarownicy na świecie, powiązanej na dodatek z wielkimi wojownikami. Nauki magii pobierała od Wielkiego Lorda Piekła, który adoptował ją jako duchową córkę. Obrońcą  i oddanym przyjacielem jest dla niej Lucivar – eyrieński książe wojowników, a na kochanka przeznaczony jest Królowej prawie nieśmiertelny Daemon.

„Serce Kaeleer” ujawnia przed nami sekrety Kamieni Mocy, a krótkie opowiadanie „Prządka Marzeń” urzeka swoim stylem, intryguje i wprowadza klimat pełen niepokoju oraz magii. Prządka Marzeń tka tu marzenia z mocy żyjącej w sercach, a niczym jedwabna nić snuje się historia powstania Kamieni i końca pewnej epoki. Zaledwie kilkustronicowe wprowadzenie Bishop urywa się gwałtownie; być może to sprawka Mrocznej Wilgoci, która zmoczyła pajęczą sieć…

W tej sieci Jeanelle widzi obraz pełen przemocy, a jej interwencja ocala pewną niedowartościowaną domową czarownicę Marian. Ta nosząca zaledwie Kamień Purpurowego Zmierzchu, wystawiona bandytom za długi przez ojca dziewczyna trafia pod opiekę Czarownicy, ale tez i Uzdrowicielki. Za sprawą romantycznego serca Jeanelle trafia pod dach przybranego brata Królowej – Lucivara Yaslana, gdzie Marian ma stworzyć ognisko domowe i bronić atrakcyjnego mężczyzny przed zakusami pożądliwych kobiet.

Delikatność, subtelność i bezinteresowność nowej gospodyni ujmują Lucivara, a jej zapach i kształty rozbudzają wszystkie zmysły. To opętanie sprawia, że podczas rui bierze ją siłą, choć po raz pierwszy nie krzywdzi nałożnicy, a nawet dziki seks przeradza się tu w miłość. Tyle tylko, że matka Lucivara jest przeciwna mezaliansowi, a u boku syna widzi co najmniej arystokratyczną Dhemlankę z Ciemnym Kamieniem. Zrobi zatem wszystko, by rozdzielić kochanków, nie cofnie się nawet przed rzuceniem zaklęcia i kłamstwem. Nie wie jeszcze, że na straży szczęścia syna stoi Saetan, książe wojowników, jej były maż, a uczucie Marion jest szczere i silniejsze od wszelkich zaklęć.

Anne Bishop wprowadza nas też w skomplikowane stosunki gospodarcze pomiędzy miastami i stronnicze układy Królowych z członkami Stu Rodzin, czyli arystokratycznych rodów posiadających ogromne wpływy na dworach Hayll. W tej historii tempo akcji i poziom zapału autorki zdecydowanie spada. O ile „Książe Ebon Rih” epatował zmysłowością , a nad historią Marian i Lucivara unosiło się powietrze przesycone seksem to „Zuulaman” wieje nudą. Mimo, iż wreszcie mamy szansę odsłonić karty przeszłości Saetana Daemona Sa Diablo, Księcia Wojowników z Czarnym Kamieniem, Księcia Ciemności, Wielkiego Lorda Piekła (itd.) i poczuć strach o jego dziecko, to napisana zbyt lakonicznie historia kończy się, pozostawiając nas z poczuciem niedosytu.

Zamykające książkę, tytułowe „Serce Kaeleer” jest kontynuacją wątku „Królowej Ciemności”. Znów mamy Daemona owładniętego pożądliwymi myślami o Jeanelle i jednocześnie boleśnie świadomego, że nie może jej nawet dotknąć. Królowa wraca odmieniona z objęć śmierci, na dodatek z nieznanym nikomu Świtem Zmierzchu, a my zastanawiamy się jaki sens ma pisanie historii, która już raz została rozpracowana perfekcyjnie.

Z bólem serca, świadoma konsekwencji ze strony Mrocznej Wilgoci muszę stwierdzić, że tym razem Anne Bishop wypadła znacznie poniżej swoich możliwości. „Serce Kaeleer” to najlepszy przykład jak po inspirującym rozpoczęciu można zepsuć pomysł na książkę, choć właściwie trudno uchwycić moment, w którym autorka zaczyna tracić formę.

Jednak pomimo wszystko „Serce Kaeleer” warto przytulić do serca, chociażby traktując tą opowieść jako dopełnienie poprzednich historii. Jako element układanki, czasem niezbyt ciekawy, ale konieczny by powstał obraz całości.

Anne Bishop, "Serce Kaeleer" (tyt. oryg. Dreams Made Flesh), Wydawnictwo Initium, premiera 23 kwietnia 2010

Justyna Gul
(justyna.gul@dlastudenta.pl)

Słowa kluczowe: Serce Kaeleer recenzja anne bishop Dreams Made Flesh initium
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
Miły dom nad jeziorem
Miły dom nad jeziorem - recenzja komiksu

Oceniamy pierwszy tom apokaliptycznego horroru.

Sierociniec janczarÃłw
Sierociniec janczarów - recenzja książki

Nowy kryminał Piotra Gajdzińskiego.

Batman
Batman: Wyjątkowo mroczna noc - recenzja

Nowe przygody Mrocznego Rycerza.

Polecamy
Hikikomori. Historie o uciekaniu w samotność
Hikikomori - recenzja książki

Pola Rise podjęła się wykonania niezwykłego projektu. Czy warto po niego sięgnąć?

Batman
Batman: Wyjątkowo mroczna noc - recenzja

Nowe przygody Mrocznego Rycerza.

Ostatnio dodane
Miły dom nad jeziorem
Miły dom nad jeziorem - recenzja komiksu

Oceniamy pierwszy tom apokaliptycznego horroru.

Sierociniec janczarÃłw
Sierociniec janczarów - recenzja książki

Nowy kryminał Piotra Gajdzińskiego.