Syndrom Lolity
2010-05-18 13:03:40Jeśli czytaliście "Lolitę" Vladimira Nabokova lub interesuje was, w jak wielkim stopniu media wywierają wpływ na ubrania, które nosimy czy też filmy, które oglądamy, warto sięgnąć po książkę "Efekt Lolity".
Kup książkę>>
Meenakshi Gigi Durham proponuje czytelnikom analityczne podejście do problemu seksualności dziewczynek, nie rezygnując przy tym z próby odpowiedzi na dylematy etyczne. Durham wypracowała również strategie, które wszyscy rodzice martwiący się o swoje dzieci mogliby przyjąć i zastosować we współpracy z córkami.
Autorka krytykuje kreskówki Disneya, w ktorych Ariel w "Małej syrence", Jasmine w "Alladynie" czy Pocahontas są odziane w skąpe stroje i mają proporcje dziewczyn z rozkładówek "Playboya". Według niej rozerotyzowane, naładowane seksem wizerunki dziewczynek stały się w naszej popkulturze niemal rutynowym elementem krajobrazu. Seksowny wygląd to hasło, które próbuje się teraz indukować już czteroletnim dziewczynkom, niesie on ze sobą jawny komunikat: na dziewczynki trzeba patrzeć przez pryzmat ich seksualności. W mediach dziewczynki sprowadzone zostają do zwykłych sekslalek. Zjawisko to motywowane jest komercyjną chęcią zysku. Apoteoza młodości, będąca sama w sobie ideologiczną manipulacją, sprawia, że sprzedaż produktów i zabiegów w branży kosmetycznej szacuje się na 57 miliardów dolarów rocznie. Handel żywym towarem to według ONZ najszybciej rozwijająca się gałąź zorganizowanej działalności przestępczej na świecie - co roku zbiera żniwo w wysokości około 7 miliardów dolarów. Media robią swoje, żeby seksualne uprzedmiotowienie dziewczyn i dziewczynek stało się akceptowalne, a nawet normalne. Autorka pisze o slasherach i identyfikowaniu przyjemności seksualnej z przemocą przez chłopców na przykład w grze Grand Theft Auto, wktórej gracze mają możliwość gwałcenia, bicia i mordowania prostytutek. Przemoc seksualna i mizoginizm występują także w muzyce rap. Według Amnesty International co trzecia kobieta na świecie była w ciągu swojego życia bita, zmuszana do seksu czy inaczej wykorzystywana.
Obrazy szczupłych, półnagich młodych kobiet stanowiących personifikację aktualnego ideału są wszędzie i nie ma przed nimi ucieczki. Autorka nie próbuje odebrać dziewczynkom prawa do seksualności, do rozwoju oraz do bezpiecznego i satysfakcjonującego eksplorowania własnej seksualności, lecz stoi na straży prawa dziewczyn do bycia istotami seksualnymi w zdrowym rozumieniu tego terminu.
Syndrom Lolity to fantazja dorosłych mężczyzn projektowana na seksualność małych dziewczynek, dokładnie jak Lolita była obiektem chorych fantazji Humberta Humberta. Syndrom Lolity zakłada, że dziewczynka nie ma głosu - jej ciało to obiekt wystawiony na pokaz, z którego seksualną przyjemność czerpie inny. W świecie syndromu Lolity dziewczyna nie ma władzy nad swoją seksualnością. U swojej podstawy syndrom Lolity jest problemem praw człowieka i problemem z zakresu etyki. "Chodzi o zapewnienie dziewczynkom wolności do bezpiecznego i zdrowego życia seksualnego zogniskowanego na nich i na ich satystfakcji, a wolnego od przymusu i wyzysku." Durham nawołuje do zwiększenia dialogu i publicznej wymiany myśli, ale bez moralizatorstwa i tradycyjnych politycznych podziałów na konserwatystów i liberałów. Autorka przyjmuje bardziej holistyczną perspektywę i daje do zrozumienia, że z realnej sytuacji dziewcząt należy uczynić priorytet i działać w ich najlepszym interesie.
Książkę czyta się jednym tchem. Nie brakuje w niej interesujących przykładów z filmów, dzieł sztuki oraz literatury. Autorka obala pięć mitów dotyczących seksu i seksualności. Jeśli ktoś jest zainteresowany tematyką gender, z pewnością się nie znudzi.
Durham M.Gigi, Efekt Lolity. Wizerunek nastolatek we współczesnych mediach, tłum. Mikołaj GlińskiWydawnictwo Prószyńki i S-ka, premiera 27 kwietnia 2010
Małgorzata Kohut
(malgorzata.kohut@dlastudenta.pl)