Recenzje - Literatura

Ojciec chrzestny z Barcelony

2010-04-12 13:34:02

Pamiętacie słoneczną Barcelonę z filmu Woody’ego Allena? Zapomnijcie o niej, bowiem Eduardo Mendoza w książce „Miasto cudów” zaprasza do zupełnie innego miejsca.

Kup książkę>>



Wraz z bohaterem, Onufrym Bouvilą przenosimy się do XIX wieku, kiedy następuje przemysłowy i urbanistyczny rozwój stolicy Katalonii. Barcelonę można z początku porównać do miasta-molocha, w którym rozgrywają się sceny niemal wycięte z „Germinala” Emila Zoli – podła sytuacja robotników i ich wyzysk, tendencje rewolucyjne i nowe teorie rozwoju społeczeństwa, które będą przewijać się przez następne dwa wieki. Jest to miasto spelunek i burdeli, darmozjadów, dziwek i żebraków, przybyszy z zewnątrz, którzy tak jak Onufry marzą o zdobyciu fortuny. To czas, gdy trwają przygotowania do wielkiej wystawy, zwanej Światową. Mają na niej zostać pokazane najważniejsze osiągnięcia ówczesnej nauki, techniki i kultury, a sam fakt jej zorganizowania zmieni oblicze miasta, jak również życie głównego bohatera.

Warto dodać, że Mendoza opisuje historię Barcelony w sposób fascynujący. Przytacza opowieści o niezwykłych zabytkach, podaje legendę o planowaniu zabudowy miasta (kiedy to jeden z burmistrzów miał sprzymierzyć się z diabłem, wierząc, że to co otrzymał do niego jest elementem Boskiego planu). Przypomina, że w mieście odbyły się dwie wystawy światowe (1888, 1929), zapoznaje czytelnika z historią i przytacza anegdoty, o które trudno w typowych przewodnikach.

Historię Onufrego można by opisać w skrócie jako karierę w amerykańskim stylu: od pucybuta do milionera. Zasadniczą różnicą jest jednak fakt, że główny bohater od samego przyjazdu do Barcelony nie gra czysto. Okazuje się bowiem, że w wielkim mieście liczy się jedynie spryt i wola przetrwania. Nie można cofnąć się przed niczym, co przynosi zysk.

Z czasem Onufry zmienia się we „władcę marionetek”, pociąga za sznurki niczym don Vito Corleone, staje się ojcem chrzestnym, z którym wszyscy się liczą i którego się boją. Bouvila, stosując zasadę „cel uświęca środki” usprawiedliwia wszystkie swoje niemoralne działania, takie jak zabicie przyjaciela, czy zlikwidowanie rywala, gdy pragnie się ożenić. Pod koniec życia szczerze wyznaje: „Inni mnie nie rozumieją, nawet ci, którzy mnie nienawidzą. Oni mają swoją ideologię, i swoje priorytety, zasady, które pozwalają wyjaśnić wszystko, usprawiedliwić każdą rzecz, i sukces, i porażkę, a ja jestem błędem w systemie, przypadkowym i dziwacznym połączeniem wielu niewiadomych. Nie chodzi im o moje ambicje, ani o środki, jakie stosowałem, żeby te ambicje zaspokoić, wybić się i wzbogacić się; do tego dążą wszyscy; oni postępowaliby tak samo, gdyby ich popchnęła do tego konieczność i nie zniechęcił lęk. W rzeczywistości to ja przegrałem. Myślałem, że będąc złym człowiekiem, będę miał świat w garści, a jednak się myliłem: świat jest gorszy niż ja”.

Onufry Bouvila to postać niejednoznaczna; która mimo swojej szorstkości może budzić litość: momentami widzimy w nim rozczarowanego chłopca, który przybiera maskę mafioza, żeby na pewno nikt już nie zawiódł jego oczekiwań, ani nie przeszkodził w realizacji ambicji. Jednym z ważnych wątków w jego życiu jest przepowiednia wróżki, która mówi mu o trzech kobietach, które spotka na swojej drodze. Pierwsza z nich ma go wzbogacić, druga uwznioślić, trzecia uszczęśliwić. I rzeczywiście: Delfina, Margarita i Maria powodują, że w ojcu chrzestnym budzą się uczucia i namiętności, które nawet jego samego zaskakują.

W „Mieście cudów” nie wszystko jest cudem (postacie kobiece wydają się tłem przy dużo wyraziściej wykreowanych facetach, wśród których są chociażby olbrzym-zabijaka, transwestyta i markiz; momentami akcja ciągnie się przez kolejnych kilka stron i trudno się na niej skupić), mimo to warto po nie sięgnąć. Chociażby jako alternatywę dla dotychczasowych dokonań Mendozy, jak „Przygody fryzjera damskiego”, czy „Sekret hiszpańskiej pensjonarki”. Bo choć „Miasto” nie jest pozbawione charakterystycznych dla autora ironii i humoru, można określić je jako najpoważniejszą pozycję w twórczości Mendozy, gdzie zasadniczym pytaniem staje się to o miejsce zła w życiu człowieka.

Eduardo Mendoza, "Miasto cudów", Wydawnictwo Znak, premiera: marzec 2010

Dominika Giza

(dominika.giza@dlastudenta.pl)

Słowa kluczowe: Eduardo Mendoza, Miasto cudów, Barcelona, recenzja, nowa książka, Wydawnictwo Znak
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
Miły dom nad jeziorem
Miły dom nad jeziorem - recenzja komiksu

Oceniamy pierwszy tom apokaliptycznego horroru.

Sierociniec janczarÃłw
Sierociniec janczarów - recenzja książki

Nowy kryminał Piotra Gajdzińskiego.

Batman
Batman: Wyjątkowo mroczna noc - recenzja

Nowe przygody Mrocznego Rycerza.

Polecamy
Rytm Wojny
Archiwum Burzowego Światła - recenzja serii Brandona Sandersona

W Polsce ukazało się pierwsze wdanie najnowszej części serii fantasy pióra Brandona Sandersona. Czy warto sięgnąć po "Archiwum Burzowego Światła"?

KsiąÅźka
Wszystko, czego ci nie mówią, gdy jesteś nastolatkiem - recenzja książki

Nowa książka Mikołaja Marceli o tym, jak wkroczyć w dorosłe życie po okresie nastoletnim.

Polecamy
Ostatnio dodane
Miły dom nad jeziorem
Miły dom nad jeziorem - recenzja komiksu

Oceniamy pierwszy tom apokaliptycznego horroru.

Sierociniec janczarÃłw
Sierociniec janczarów - recenzja książki

Nowy kryminał Piotra Gajdzińskiego.

Popularne
Hanna Lemańska nie żyje
Hanna Lemańska nie żyje

W niedzielę 31 sierpnia 2008 roku zmarła Hanna Lemańska-Węgrzecka autorka "Chichotu losu", "Aneczki" oraz "Jak będąc kobietą w dowolnym wieku zepsuć życie sobie i innym. Poradnika dla początkujących".

Fenomen Christiana Greya
Fenomen Christiana Greya

"50 twarzy Greya" to bestseller ostatnich miesięcy. Na czym polega fenomen książki i dlaczego kobiety niemalże każdego kontynentu zachwycają się Panem Greyem?

Brak zdjęcia
Ch. Bukowski - Najpiękniejsza dziewczyna w mieście

Można zakończyć robienie laski na kilka różnych sposobów. Można na przykład połykać i nie połykać. Charles Bukowski, natomiast robi czytelnikowi laskę, a następnie pluje mu jego własną spermą w twarz. A ten się jeszcze z tego cieszy.