„Kod Lucyfera” – recenzja
2012-03-27 11:22:10Walka dobra z złem, fascynujące zwroty akcji, niespodziewane sytuacje, pomysłowość autora godna pozazdroszczenia – to wszystko możecie znaleźć w „Kodzie Lucyfera” Charlesa Brakowa.
Sięgając po tę książkę, spotkałam się z bardzo różnorodnymi opiniami czytelników. Porównania do słynnego „Kodu Leonarda Da Vinci” Dana Browna, nudna i powolna akcja, zdarzenia możliwe do przewidzenia. Czy rzeczywiście tak jest? Nie do końca. Fanom tajemniczych zagadek na tle religijnym ta pozycja z pewnością dostarczy wiele emocji i zapełni smutne lub nudne wieczory.
Profesor Lourdes, znany lingwista nauczający w Harvardzie, zostaje porwany przez piękną, rudowłosą, młodą dziewczynę i od tego czasu zmuszony jest walczyć o swoje życie. Jak dowiadujemy się, jego umiejętności i wiedza zostały docenione przez niezbyt ciekawe towarzystwo, które usilnie próbuje rozszyfrować religijny artefakt.
Z czasem okazuje się, że Profesor trafił w sam środek konfliktu o podłożu polityczno-religijnym, z CIA na czele.
Co z tego wyniknie? Lourdes jak zwykle ma nadzieję, że uwiedzie piękną porywaczkę i razem rozwiążą tę zagadkę…
Książka niewątpliwie wciąga czytelnika od pierwszych kartek, niespodziewane zdarzenie na początku narzuca szybkie tempo akcji, które w żadnej chwili nie maleje. Napięcie stworzone przez autora stale rośnie, a perfekcyjny język pozwala na przeczytanie „Kodu Lucyfera” niemalże jednym tchem bez konieczności zastanawiania się nad tym, co autor miał na myśli.
Jedyne zastrzeżenie można mieć do zakończenia, które jest łatwe do przewidzenia i dość oczywiste w tego typu książkach. Wszystko jest jednak kwestią gustu, z pewnością znajdą się czytelnicy preferujący książki o bardzo podobnym schemacie i scenariuszu.
Mimo kilku mankamentów „Kod Lucyfera” Charlesa Brakowa, można uznać za pozycję godną polecenia dla fanów zagadek religijnych, literatury przygodowej oraz mówiąc ogólniej – miłośników powieści akcji.
Charles Brakow, „Kod Lucyfera”, Wydawnictwo: Bellona, premiera luty 2012
Kamila Kocyłak