Juárez - krwawe miasto
2011-03-25 10:48:53"Wielu młodych ludzi przybywa do Juárez, by zrealizować amerykański sen. Ludzie napływają z południa, są przyzwoici, ciężko pracują i nie wiedzą nic o ulicach. Zabierają ich przestępcy i wkrótce ci młodzi ludzie kupczą swoimi ciałami i biorą narkotyki. Po roku mają tatuaże gangu. Szefowie mafii sprzedają teraz prochy tam, gdzie rośnie popyt i nie muszą przebijać się z nimi do USA. Obecnie tonę kokainy przerabiają czternastolatki" - oto smutna prawda o Juárez, mieście, w którym na ulicach można znaleźć wyłącznie śmierć, a morderstwo samo w sobie "to po prostu mały fragment życia".
Świat usłyszał o tym miejscu za sprawą dokumentu „Miasto zbrodni”, emitowanego przez stację TVN. Teraz zaś, makabryczny fenomen Juárez przedstawia Charles Bowden w książce „Mordercze miasto. Meksykańskie lekcje umarłych”. Dowiemy się z niej, że są dwa sposoby na utratę zdrowia psychicznego w Juárez. Jeden z nich stanowi wiara, że przemoc jest efektem wojen pomiędzy kartelami. Drugim jest pragnienie zrozumienia tego, co stoi za każdym z morderstw.
Autor zmusza nas do zastanowienia się jak to jest żyć w miejscu, w którym możesz zabić kogokolwiek, i nie stanie się nic oprócz tego, że ofiara będzie martwa. Nie zostaniesz aresztowany za ten akt zbrodni, możesz żyć dalej swoim życiem i … zabijać dalej.
Trzydziestoletni Ernesto Romero Adame to pierwsza oficjalna ofiara sezonu morderstw. Niecałe trzy tygodnie później znaleziono zastrzelonego Juliána Cháireza Hernándeza, porucznika policji, a siedem godzin później, zwłoki nagiej Mirny Yeseni Muńoz Ledo Marín, zadźganej nożem. To zaledwie początek krwawej masakry i zwłok, których tożsamość udało się zidentyfikować. A ile jest takich bezimiennych ofiar porzuconych gdzieś na poboczach dróg czy w motelach opłaconych na jedną noc?
„Mordercze miasto” nie jest jednak wyłącznie opowieścią o morderstwach - te nie rozróżniają płci i nie istotne są ich przyczyny „Morderstwo (…) może zostać odrzucone jako coś niezwykłego, irracjonalnego albo ekstremalnego”- pisze autor. Książka to obraz piekła na ziemi, miasta przesiąkniętego krwią, przemocą, zgnilizną, miasta, gdzie policja rywalizuje z wojskiem o względy przestępców, a narkotyki zalewają rynek. Charles Bowden stworzył przenikliwy, wstrząsający reportaż o mieście, w którym „sposobem na życie są posypane kulami ulice z graffiti na ścianach, stalowe kraty w oknach, ostrożnie wychylające się twarze i ciała, na zniszczonych chodnikach”. W książce splata się ze sobą kilka wątków: mamy Miss Sinaloę, piękność, która wybrała się na przyjęcie w Juárez i tam została wielokrotnie zgwałcona, następnie oszalałą porzucono na pustyni w Azylu; mamy dziennikarza, który ośmielił się popełnić błąd - napisać prawdę o Meksyku; nawróconego El Pastor, prowadzącego przytułek dla obłąkanych i - skruszonego seryjnego zabójcę.
Książkę kończy zbiór wycinków z meksykańskich gazet „El Diario”, „Frontera Norte Sur” czy „El Paso Times” z 2008 r. dających obraz tego, co dzieje się na ulicach morderczego miasta, gdzie gwałty, tortury i porwania są na porządku dziennym. Charles Bowden pisząc „Mordercze miasto” funduje nam wycieczkę do piekła, a jest to piekło na ziemi. Jednocześnie Juárez to miejsce w którym „wszyscy czują, że żyją”. Jakie jest zatem to miasto? Autor nie ocenia, nie potępia tego co się dzieje, daje nam za to rzetelny, porażający obraz miasta, które ogarnął chaos i gdzie króluje przemoc. Książkę, stanowiącą przykład literatury faktu, czyta się sprawnie pomimo mrocznego, ciężkiego tematu, który porusza. Jednocześnie nie sposób nie poddać się refleksyjnej myśli i nie zastanowić się jednocześnie jak to możliwe, żeby we współczesnym cywilizowanym świecie zdarzały się takie rzeczy. Tymczasem nikt nie obraża sobie sposobu na powstrzymanie tej fali przemocy i morderców, którzy stają się częścią ogółu. Stają się codziennością…
Charles Bowden, "Mordercze miasto", tłumacz: Emilia Skowrońska, Wydawnictwo Replika, premiera 3 listopada 2010
Justyna Gul
(justyna.gul@dlastudenta.pl)