„Hak”: Jeśli nie musisz, nie czytaj
2011-05-23 13:40:55Zbyt długa, zbyt monotonna, zbyt zawiła, z bohaterami bez charakteru - taka jest właśnie najnowsza powieść Jeffery'ego Deavera pt. "Hak".
Jeśli wierzyć temu, co jest napisane na okładce książki, tj. sześciu powodom, dla których warto czytać Jeffery’ego Deavera, powieść ta powinna okazać się idealną lekturą dla miłośników kryminału. Niestety, nie jest prawdą ani to, że autor jest twórczy, wprawny i intrygujący; że jest mistrzem suspensu; że tworzy najlepsze fabularne układanki; że nie spuszcza z tonu i potrafi trzymać w napięciu, że gwarantuje odpowiednią dawkę adrenaliny do ostatniej strony. Jedyne, z czym mogę się zgodzić to to, że intelektualna gra i zabawa w kotka i myszkę są charakterystycznymi elementami jego powieści, i że do końca zwodzi czytelnika co do tożsamości zbrodniarza. Wszystkie te stwierdzenia opieram oczywiście na jednej z wielu książek Jeffery’ego Deavera – amerykańskiego pisarza, który, o dziwo, zaliczany jest podobno do grona najbardziej poczytnych pisarzy pochodzących ze Stanów Zjednoczonych.
Akcja całej powieści składa się z czterech dni. Zaczyna w sobotę, kończy we wtorek. Na samym początku - powrót do przeszłości i wprowadzenie czytelnika w historię, która ciągnie się już od kilku lat, a ponadto nie udało się jeszcze dopiąć zamierzonego celu, czyli złapać słynnego, płatnego mordercy – Lovinga. Zapowiadało się ciekawie. Niestety, cała nadzieja na wciągającą, intrygującą lekturę zaczęła mijać wraz z kolejną stroną, aż w końcu prysła, bo okazało się, że jestem w połowie książki, a nadal nic sie nie dzieje. Ostatnią deską ratunku dla tej powieści mogło okazać się zakończenie, ale i tu - kolejne rozczarowanie.
Zbyt długa powieść, bo mająca ponad 400 stron, zbyt monotonna (mało akcji, która rzeczywiście wciągnęłyby czytelnika i zachęciła do dalszej lektury), zbyt zawiła (mnóstwo wątków pobocznych, które niepotrzebnie w ogóle znalazły się w powieści) to tylko niektóre z mankamentów "Haka". Momenty, w których "coś" sie działo, występował pewnien minimalny dynamizm możnaby policzyć na palcach jednej ręki. Poza tym nudni bohaterowie nie wnoszący nic do powieści - bezpłciowi, niemalże bez charakteru.
Niestety czytanie tej powieści okazało się istną drogą przez mękę. Choć zapowiadała się bardzo ciekawie, rozczarowała równie mocno. A szkoda, bo pomysł samej fabuły był intrygujący. Pytanie tylko skąd wzięły się na okładce same pochwały dla autora i jego książek?!
Jeffery Deaver, "Hak", Wydawnictwo Prószyński i S-ka, premiera 2011
Adrianna Pałka
(adrianna.palka@dlastudenta.pl)