Don Paolo z Olsztyna
2010-04-16 10:12:28Mafia, której nazwa pochodzi od pierwszych liter hasła towarzyszącego Sycylijczykom podczas niewoli francuskiej: Morte Alla Francia Italia Anela, to zorganizowana grupa przestępcza. Organizacja mająca swoją główną siedzibę w Palermo prowadzi rozległe interesy, a jej wpływy sięgają do polityki, policji czy innych instytucji o kluczowym znaczeniu dla życia społeczno-gospodarczego państwa.
Mafia to jednak nie tylko słoneczna Sycylia, niemal każdy kraj ma swoje rodziny kontrolujące mroczną stronę ich życia i lokalną przedsiębiorczość. Również w Polsce znane są takie terminy jak grupa pruszkowska, wołomińska czy łódzka, a ich aktywność (i skuteczność) przerasta Urząd Skarbowy czy ZUS razem wzięte, przynajmniej jeśli chodzi o przepływ pieniędzy i ściągalność zadłużenia.
Tyle tylko, że styl polskich przestępców nie dorównuje temu włoskiemu, a eleganckie garnitury, wyrafinowane tortury, klasę i szyk zastępują dresy, złote łańcuchy i tzw. „mordobicie”. Tylko jeden człowiek może poszczycić się efektywnym lookiem rodem z filmów o włoskiej mafii – mowa tu o Pawle Karlickim vel Don Paolo. Ten samozwańczy, domniemany brat we krwi Padle Don Piedro Coliny z Palermo trzęsący Olsztynem to nie kolejny poszukiwany listem gończym polski opryszek. To genialny gangster, były wyrobnik, czasowy emigrant, a przede wszystkim bohater rewelacyjnej (rewolucyjnej) książki Filipa Onichimowskiego „Człowiek z Palermo”.
Patrząc na dzieje Pawła można by rzec, że jego historia jest on spełnieniem snów każdego drobnego złodziejaszka czy wykolejonego nastolatka, a powiedzenie „od pucybuta do milionera” zyskuje tu nowe znaczenie. Właściwie bardziej adekwatne byłoby „To przypadek nie chęć szczera zrobi z ciebie wnet gangstera”, bowiem zbieg okoliczności, splot kilku pozornie błahych wydarzeń sprawił, że bezrobotny „cienias” stał się jednym z najbardziej wpływowych ludzi w pięknym Olsztynie.
Wyjeżdżając na saksy do Francji wraz z przyjacielem Markiem (późniejszym Don Marco) nawet nie przypuszczał, ze otwierają się przed nim wrota do nowego życia. Po skończonym sezonie na jabłka jadzie na Sycylię by w pocie czoła pracować na budowach dla niejakiego Stacha Runca. Tam, w słonecznym mieście Palermo Paweł znajduje swój dom, poznaje smak wybornego chianti i dużych pieniędzy, a oprócz stwardniałej skóry na dłoniach zyskuje także mistrza i przewodnika po życiu. Trzy lata nauki szpachlowania i gipsowania, przeplatane szkoleniami pobieranymi u Stacha, wypchane kieszenie i walizka oraz stiletto piękne jak dzieło sztuki narzędzie śmierci – oto bilans wyjazdu Pawła.
Dopiero w Polsce, w rodzimym Olsztynie dopada go szara rzeczywistość i … młodociani przestępcy. Teraz to oni szastają pieniędzmi Pawła na prawo i lewo, a jemu po miesięcznym pobycie w szpitalu zostaje jedynie nędzne ocalałe 2 tys. Euro i włoski sprężynowiec – znak mafii. Nie wie jeszcze, że właśnie stiletto i furia. która się w nim obudziła, stworzą nowego człowieka. Niczym feniks z popiołów powstaje Don Paolo, pałający żądzą odwetu, a vendetta (krwawa zemsta) i omerta (zmowa milczenia) będą odtąd jego hasłami sztandarowymi.
„Człowiek z Palermo” to błyskotliwa, sensacyjna opowieść, a jednocześnie cyniczne i trzeźwe spojrzenie na polską rzeczywistość, gdzie „na układy nie ma rady”. Filip Onichimowski wykorzystując niezwykły zmysł obserwacji tworzy postacie utkane z emocji, roszczeń i dążeń, ale i ukształtowane przez środowisko w jakim się znajdują. Dodatkowo w tekst książki wplecione są szczegółowe informacje na temat specyfiki działania i kultury organizacyjnej mafii, które dodają szczypty pikanterii i grozy. Ale o szczegółach cicho sza zgodnie ze sztandarowymi hasłami sycylijskiej grupy. Vendetta i Omerta – alternatywą zaś jest tylko śmierć!
Filip Onichimowski, "Człowiek z Palermo", Wydawnictwo JanKa, premiera 15 marca 2010
Justyna Gul
(justyna.gul@dlastudenta.pl)