A gdy zabraknie prądu…

Ta książka powstała po to, by przekazać ludziom sensowne i sprawdzone w praktyce narzędzia i techniki, które pomagają osiągnąć spokój ducha, harmonię oraz niezależność w trudnych czasach. […] Gdy łódź tonie, jest już za późno, by sięgnąć po lekturę i uczyć się pływać! Właściwe przygotowanie do sytuacji kryzysowej może mieć ogromne, wprost fundamentalne znaczenie dla czyjegoś życia.

„Gdy rozpęta się piekło. Poradnik survivalowy na czas kataklizmu” – tak zatytułowana jest książka Cody’ego Lundina, amerykańskiego trenera survivalu outdoorowego. Co zrobić, gdy dojdzie do kataklizmu? Jak sobie radzić? A przede wszystkim, jak na to się przygotować – nie tylko od strony zaplecza, ale i od strony psychologicznej? Czego spodziewać się po rodzinie, sąsiadach, rządzie i…własnym ciele? Na to wszystko odpowie dzieło wspomnianego przeze mnie autora.

Dawno tak ciężko nie czytało mi się jakiejś książki. Gdy tylko sięgałem po nią, z moich ust wydobywało się ciężkie westchnienie, jakbym po raz kolejny sięgał po, często niesamowicie nudną, literaturę akademicką. Po prawdzie niewiele się pomyliłem. Książka Lundina nie jest przykładem prozy, gdzie główny bohater zmaga się z problemami losu albo kuje swoje życie, niczym kowal rozgrzane do czerwoności żelazo. Najprościej mówiąc, jest to poradnik, który powinien przygotować człowieka na to, co może się stać w przypadku katastrofy. Jakiej katastrofy, zapewne zapytacie. Każdej możliwej. Począwszy od powodzi, poprzez wielodniowe śnieżyce, a kończąc na chyba najgorszej tragedii, jaka może spotkać XXI wiecznego mieszczucha – utracie dostępu do prądu elektrycznego.

Dlaczego tak ciężko czytało mi się ową literaturę? Może właśnie przez ów brak fabuły, przez czasami nudny ton, który często przyjmują znudzeni wykładowcy, po raz setny próbujący przekazać wiedzę swoim nie do końca inteligentnym studentom.  Może przez to, że treść podzielona jest na bardzo krótkie, części, które często brzmią, jakby były żywcem wyjęte z kiepskiego portalu dla zapaleńców trekkingu. Zwłaszcza tych niedzielnych. I po raz pierwszy denerwowała mnie rozbudowana forma graficzna książki, ale o tym później.

Bądźmy jednak uczciwi, autor w swej, dla jednych nudnej dla drugich niesamowicie wciągającej, książce dzieli się niesamowitymi pokładami wiedzy. Nie sposób odebrać temu człowiekowi miana kogoś, kto się na swojej pracy zna, lubi ją, żyje nią i stara się podzielić. Może nie zawsze w sposób odpowiedni, ale to już kwestia subiektywna. Mnie nie do końca przekonała.

Warstwa graficzna. Wreszcie książka, która ją uwzględniła! Świetne rysunki i grafiki, dopracowane, tworzone przez mistrzów, między innymi Russa Millera. Jednak…pozostaje pewno ale.  Otóż książka zapełniona jest elementami graficznymi niczym „dobra kasza skwarkami”, cytując klasykę polskiego kina. Odciąga to momentami wzrok, rozprasza uwagę (a ta jest przecież ważna w literaturze, bądź co bądź edukacyjnej), wprowadza lekki chaos, zamęt i zamieszanie. Rysunki świetne, piękne, dawać mi je tu, ale…po co aż tyle? Od przybytku głowa nie boli, ale zemdleć potrafi. Mnie zemdliło.

Podsumowując, książkę Lundina polecam głównie zapaleńcom tematu. Albo osobom, które z jakichś powodów chcą się zabezpieczyć przez czyhającym, potencjalnym zagrożeniem. Mnie książka nie przekonała, jednak doceniam w pełni wiedzę w niej zawartą.

Tym razem pozwolę sobie ocenić książkę na innych zasadach, jako że nie podlega ona kryteriom dotychczas przeze mnie używanym.

Ocena w skali akademickiej:
Warstwa graficzna: 4.0
Warstwa merytoryczna: 5.0
Wartość rozrywkowa: 3.0
Ogólne odczucia: 3.5
Ocena końcowa: 3.9

Cody Lundin, Gdy rozpęta się piekło. Poradnik survivalowy na czas kataklizmu, Pascal, 2012

Bartek Janiczek