5 rzeczy, których nie wiecie o łacinie
2016-03-29 11:18:55James Bond w kluczowej scenie "Spectre" stwierdza: Tempus fugit. Agent 007 wie, że znajomość łaciny przydaje się na co dzień, a w ekstremalnych sytuacjach może nawet uratować życie.
Podobnego zdania jest Stanisław Tekieli, niestrudzony popularyzator łaciny. Dzięki jego bestsellerowej książce "Burdubasta" Polacy przekonali się, że to tylko pozornie martwy język - łacina funkcjonuje nie tylko w antycznych dokumentach, ale z powodzeniem wykorzystywana jest przez popkulturę.
W "Burdubaście Bis" autor ponownie zabiera nas do fascynującego świata łacińskich znaczeń. Z humorem i werwą wyjaśnia przysłowia, zwroty i terminy, przybliża zapomniane zwyczaje i przesądy. Nic co łacińskie nie jest mu obce. Przekonajcie się sami. Oto pięć rzeczy, których prawdopodobnie nie wiedzieliście.
Veni, vidi, vici - to słynne stwierdzenie wypowiedziane przez Juliusza Cezara o zwycięstwie nad królem Pontu. Jednak mniej znana jest jego trawestacja autorstwa Jana III Sobieskiego, który stwierdził: Veni, vidi, Deus vicit, mając na myśli boską interwencję i pomoc w triumfie nad Turkami pod Wiedniem.
Mieszkańcy Rzymu byli bardzo przesądni: bali się kota, który nieproszony wchodził do czyjegoś domu. Pecha przynosiły według nich także kobiety niosące wrzeciono i kogut piejący nagle podczas uczty. Zwrot Gallina cantavit („Zapiała kura”) wróżył nieszczęście, nawet jeśli kura robiła to bona fide („w dobrej wierze”).
Sentencja Ora et labora ("Módl się i pracuj") to motto zakonu św. Benedykta, patrona nauczycieli i uczniów, Europy, zakonników i dobrej śmierci. Hasło w lekko zmienionym kształcie przyjęli także pierwsi rugbiści na świecie z angielskiej miejscowości Rugby.
In silvam ligna - "nosić drzewo do lasu" to określenie oznaczające robienie czegoś pozbawionego sensu ma odpowiedniki w wielu językach: Grecy noszą sowy do lasu, Anglicy - węgiel do Newcastle, a Czesi leją wodę do Dunaju.
Homo homini lupus est - "człowiek człowiekowi wilkiem" to cytat z komedii Plauta. Wilk był w starożytności pogardzanym zwierzęciem, w odróżnieniu od wilczycy, która wykarmiła Remusa i Romulusa.
Wszystkim, którzy chcieliby - niczym James Bond - sypać łacińskim sentencjami jak z rękawa polecamy obie części "Burdubasty". Wśród fanów tytułu jest prof. Jerzy Bralczyk: - To propozycja dla erudytów z dużym poczuciem humoru. Książki dostępne są w księgarniach w całej Polsce.
MD/ip